Szkoła winna być instytucją "z pogranicza" - nie może poddać się zbytnio woli rodziców (postulat konserwatywny), ani też być nadmiernie poddana państwu (podejście lewicowe). Osiągnięcie równowagi - to jednak wielka sztuka, może coraz trudniejsza w dobie pluralizacji mocnej poglądów. Czy konserwatysta będzie dalej bronił prymatu woli rodziców nad programem państwa, gdy rodzice gremialnie wybiorą naukę niezgodną z jego poglądami? Czy lewicowiec dalej będzie podkreślał absolutną wyższość prawa państwowego, gdy to państwo nakaże edukować w stronę innego niż jego poglądu?
Muzyka - zakazana, malarstwo - zakazane, psy - zakazane, nauka - zakazana, tylko zabijanie niewiernych jest dozwolone, gwałcenie kobiet, poniżanie kobiet - to jest OK. Islam to czyste barbarzyństwo. Skoro im się u nas nie podoba, to po co tu przyjechali? Uciekli od czegoś, co sami chcą tu wprowadzić.