Z tego artykułu bije nietolerancja. Nie takie religie i nie takie modły odprawiały się w Asyżu i wszyscy klaskali. Cały czas słyszymy, że my katolicy mamy z uwagą i szacunkiem dialogować ze światem, nie oceniać i nie potępiać. No to słuchajmy i nie osądzajmy. A co do psychodelicznego wnętrza - w wielu katolickich kościołach powstałych w ostatnich 50 latach jest dużo gorzej.
Skoro piszesz "My katolicy (...)", to zastanów się, czy istotą bycia katolikiem, chrześcijaninem jest tolerancja dla zła, dla grzechu, czy raczej wynika z tego to, że należy zło piętnować? Zwróć uwagę, że ten konkretny przypadek uderza w pierwsze, a w związku z tym, najważniejsze przykazanie... Odbiegając od tematu, ale tylko odrobinę, mam wrażenie, że dużo zła, które obecnie dzieje się na świecie, wykiełkowało na skutek fałszywej tolerancji - "róbta co chceta" i nie nazywania rzeczy po imieniu... No to niektórzy robią co chcą...