My już wiemy, jak ta deklarowana pomoc niestety wygląda. Kiedy armia kolumbijska rozgromiła komunistyczne bojówki Fark po latach wojny domowej, w której te bojówki zabiły 200 000 osób, kiedy w końcu była nadzieja na pokój, kiedy kolombijczycy wypowiedzieli się w referendum, żeby z Fark nie było żadnych rozmów, niestety włączył się Bergoglio. Przez swoją interwencję, wymusił legalizację tej zbrodniczej komunistycznej organizacji pod szantażem, że jego wizyta się nie odbędzie. W ten sposób zalegalizowano zbrodniczy komunizm, który może kiedyś objąć władzę. A jako znak, na jednej z katedr został wyświetlony znak tej zbrodniczej organizacji. A w tej sytuacji i zgodzie i pojednaniu nie ma mowy. I niech ktoś powie, że smród szatana nie wtargnął do Kościoła!
Po pierwsze to nie Fark tylko FARC, a dokładniej "FARC-EP (hiszp. Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia – Ejército del Pueblo — Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii - Armia Ludowa) ". A po drugie myślę, że Papież Franciszek lepiej zna uwarunkowania tego kontynetu i dlatego podejmuje takie a nie inne decyzje. !Buen viaje!
Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Belialem lub wierzącego z niewiernym? -Sw. Paweł Apostoł tak pisze
A po drugie myślę, że Papież Franciszek lepiej zna uwarunkowania tego kontynetu i dlatego podejmuje takie a nie inne decyzje.
!Buen viaje!