Europa trzyma się mocno! Po raz pierwszy w historii Mundial rozgrywany poza Europą wygra drużyna ze Starego Kontynentu.
Jaka liga jest mocniejsza? Angielska czy hiszpańska? Finał piłkarskiej Ligi Mistrzów, w którym 28 maja zmierzą się Manchester United i FC Barcelona, to nie tylko pojedynek między tymi drużynami. To także walka o prymat w Europie określonego stylu gry.
Kiedy piszę te słowa w hotelu, jest noc ze środy na czwartek. Wokół cicho i spokojnie, ale to cisza przed burzą. Barcelona czeka w napięciu, co się wydarzy. Najprawdopodobniej w poniedziałek zostanie proklamowana Republika Katalonii.
Polacy mają znacznie lepszą drużynę niż Grecy. Mimo to byli o krok od porażki. W drugim meczu Rosjanie potwierdzili wysoką klasę.
Nie przypominam sobie tak ciekawych mistrzostw, jak te, które rozgrywane są w Polsce i na Ukrainie. Większość drużyn gra ofensywnie, ani jeden mecz nie zakończył się wynikiem bezbramkowym.
Hiszpańska Rada Ministrów zaaprobowała 13 maja projekt ustawy zwanej „Prawem do godnej śmierci”. Projekt trafi w czerwcu pod obrady parlamentu. – Nowe prawo nie legalizuje ani eutanazji ani tzw. samobójstwa z asystą. Ma służyć tylko zmniejszeniu cierpienia i bólu osób umierających – podkreśliła minister zdrowia Leire Pajín.
Drugi dzień mistrzostw okazał się ciekawszy niż pierwszy. Mamy pierwszą niespodziankę – remis Anglii z USA i pierwszy naprawdę ciekawy i stojący na wysokim poziomie mecz – spotkanie Argentyny z Nigerią.
Odpadł pięciokrotny mistrz świata – Brazylia! Z turniejem pożegnała się także ostatnia drużyna Afryki – Ghana, zwana „Czarnymi Gwiazdami”. Doszło do tego w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach.
Po pierwszej rundzie wydawało się, że będą to mistrzostwa Ameryki Południowej. Tymczasem w ćwierćfinałach zdecydowanie górą była Europa. W sobotę Argentyna została wręcz rozbita przez świetnie grające Niemcy.
W Barcelonie bez zmian. Separatyści mówią, że chcą dialogu, ale jednocześnie konsekwentnie robią swoje. Rząd w Madrycie mówi, że ma wszystko pod kontrolą, ale jednocześnie konsekwentnie nie robi nic.