(Za)bita nadzieja (Radom 1976)

ks. Zbigniew Niemirski (Radomski Gość Niedzielny)

publikacja 26.06.2006 19:00

Nie tylko przeciwko podwyżkom protestowali robotnicy Radomia.

Posługa zabliźniania ran

Procesja z kościoła Mariackiego, na zakończenie oktawy Bożego Ciała, odbyła się 24 czerwca wieczorem. Nastrój był religijny, ale dominowało zatroskanie po informacji o planowanej podwyżce cen. Narastał niepokój i stłumiony gniew. W piątek, 25 czerwca, pracownicy radomskich zakładów wyszli ze swoim gniewem i swoją bezsilnością na ulice Radomia. Pomiędzy wołaniem o chleb, rozlegało się wołanie o wolność i mocno formułowany osąd komunistycznych decydentów. Pacyfikacja przez milicję i ZOMO, armatki wodne i gazy łzawiące dominowały przez popołudnie i długo w noc. Zastraszeni ludzie chowali się w mieszkaniach, a zatrzymani przechodzili „ścieżki zdrowia”. Po fali aresztowań i zwolnień z pracy rozpoczął się czas zaradzania biedzie ludzi pokrzywdzonych. Trzeba tu mówić o działalności KOR-u, szkoda, że przez serię niedomówień i nieporozumień, zawężono tę grupę tylko do działalności przedstawicieli o poglądach lewicowych, choć niewątpliwie opozycyjnych. Kościół wielokrotnie i na różne sposoby służył. Często była to jedyna droga dotarcia do pokrzywdzonych, ale zastraszonych, którzy wręcz bali się prosić o pomoc. Była też spokojna posługa „zabliźniania ran” i trwania w nadziei. ks. inf. Jerzy Banaśkiewicz W 1976 r. był duszpasterzem akademickim. Po wydarzeniach radomskiego Czerwca zaangażował się w pomoc represjonowanym.
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 4 z 4 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..