Nie tylko przeciwko podwyżkom protestowali robotnicy Radomia.
Na archiwalnym zdjęciu widać młodych ludzi jadących akumulatorowym wózkiem z narodową flagą pod gmach Komitetu Wojewódzkiego. To dzieci PRL-u. Zbuntowały się przeciwko władzy, zwanej wówczas ludową. Ten protest otwierał etap zakończony strajkami w sierpniu 1980 r. i powstaniem „Solidarności”. W wymiarze międzyludzkim jej początki sięgają właśnie 1976 r., kiedy powstały grupy opozycji, niosące pomoc represjonowanym robotnikom – uwięzionym, bitym, zwalnianym z pracy. Ucierpiało zresztą całe społeczeństwo, ponieważ władze postanowiły ukarać niepokorne miasto. Krach propagandy sukcesu W 1975 r. Radom stał się stolicą województwa. Liczył wówczas około 180 tys. mieszkańców, w tym czynnych zawodowo było 90 tys. osób. Niespełna połowę stanowili robotnicy pracujący w przemyśle lekkim. Największe ówczesne zakłady miasta to Zakłady Metalowe „Łucznik” im. gen. Waltera (niemal 11 tys. zatrudnionych), Radomskie Zakłady Przemysłu Skórzanego „Radoskór” (ponad 9 tys. zatrudnionych), Zakłady Przemysłu Tytoniowego i Radomska Wytwórnia Telefonów (zatrudniały po ponad 2 tys. osób). PZPR liczyła dokładnie 13 376 członków, połowa z nich to robotnicy. Na mieszkanie czekało się wówczas średnio 10 lat. Tylko 51 proc. mieszkań miało bieżącą wodę, a zaledwie 43 proc. było podłączonych do kanalizacji miejskiej. Infrastruktura Radomia nie ucierpiała zbytnio podczas II wojny światowej i stąd nie dokonano tu istotnych prac renowacyjnych. Być może dlatego wojewódzki Radom postrzegany był jako stolica trzeciej kategorii. Sarkastycznie wicepremier Tejchma charakteryzował tę grupę opisem łazienki wojewody: była wspólna, ale za to z papierem toaletowym. W kraju 30 proc. ludności żyło poniżej przyjętego minimum socjalnego i kwitła korupcja, a ostentacyjna konsumpcja partyjnego establishmentu rodziła irytację szarych obywateli, którą potęgowały niedobory zaopatrzenia. Wiosną 1976 r. wyraźnie załamywał się system gospodarczy, władza jak zwykle ratowała się podwyżkami cen żywności. 24 czerwca 1976 r. przedstawił je premier Jaroszewicz: 69 proc. – mięso i ryby, 30 proc. – drób, 100 proc. – cukier, 30 proc. – fasola i groch. Plan rekompensat faworyzował lepiej zarabiających. Próba rekonstrukcji wydarzeń Pierwsze oznaki protestu pojawiły się wczesnym rankiem 25 czerwca w zakładach „Łucznik” na wydziale P-6, który produkował broń krótką. Już około godz. 8.00 grupa robotników opuściła miejsca pracy. Niektórzy udali się do innych zakładów pracy, a inni poszli przed budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Jeszcze przed południem zebrał się tam kilkutysięczny tłum, domagający się rozmów i wycofania podwyżek cen żywności. Po nieudanej próbie negocjacji z II sekretarzem wojewódzkim PZPR Adamczykiem, grupa robotników wdarła się do komitetu. Zmusiła I sekretarza Prokopiaka do pokazania się w oknie i przemówienia do zgromadzonych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.