Kościół święty, Kościół grzeszny, Kościół w mediach - tak brzmiał temat wczorajszej debaty u abpa Nycza. Celem spotkania nie było postawienie wniosków, lecz pytań. Spróbuję więc postawić pytania.
Media są krzywym zwierciadłem rzeczywistości, bo zawsze przedstawiają jej wycinek, najczęściej ten gorszy. Zachowanie proporcji między złem, które przyciąga, a normalnością, której jest przecież znacznie więcej, prof. Edmund Wnuk-Lipiński (Collegium Civitas) uznał za nierealne, gdyż byłoby to zwyczajnie nudne. Czy jednak stopień przewagi zła musi być aż tak duży? Warto zauważyć jeszcze jedno stwierdzenie prof. Wnuka- Lipińskiego: media ułatwiają człowiekowi stereotypizację, a identyfikacja z nimi staje się obecnie często elementem tożsamości. Zmiana tożsamości jest bardzo trudna, więc jeśli fakty nie pasują do podanej przez dane medium interpretacji, to tym gorzej dla faktów. Jak w takiej sytuacji prowadzić dialog? Uczyć się dialogu, który przecież jest konieczny? Prawda jest niepodzielna – mówił Paweł Milcarek (Christianitas). Media katolickie uznają czasem, że skoro inni pokazują tylko grzechy członków Kościoła, to my – dla równowagi – powinniśmy pokazywać tylko dobro. Czy pół prawdy można jeszcze uznać za prawdę? Paweł Milcarek mówił o personalizacji zasług przy uogólnieniu winy. Wielkie osobowości, wielcy święci pokazywani są jako wyjątki, a nie ci, którzy wyrośli z Kościoła. To z pewnością podejście niesprawiedliwe. Czy jednak widzenie świętego Kościoła (wspólnoty) złożonego z (indywidualnych) grzeszników - absolutnie prawdziwe - nie powoduje czasem, że próbujemy zachowywać się dokładnie przeciwnie: uogólniać zasługi, personalizując winę? Czy takie podejście również nie jest fałszowaniem rzeczywistości? Z pewnością łatwo się przyznawać do dobra, trudniej do zła. Jednak wspólnotowość zakłada przecież, że dzielimy między siebie nie tylko radość z dobra, ale i ciężar winy. Obecność Kościoła w sferze sacrum nie podlega krytyce, krytykowana jest obecność Kościoła w sferze profanum – mówił prof. Edmund Wnuk-Lipiński. Abp Nycz zapytał, czy Dekalog, to sacrum, czy profanum. Być może należałoby zapytać jeszcze dalej: czy drugi człowiek (każdy z nas), to sacrum czy profanum? Jeśli Ewangelia nakazuje mi widzieć w bliźnim Chrystusa, czy także każdego człowieka nie należałoby zaliczyć do sfery sacrum? I czy wobec tego w chrześcijaństwie można jeszcze mówić o sferze profanum? Świętość to nie opowiadanie godzinami o nabożeństwach - mówił ks. Henryk Zieliński (Idziemy). To czasem może być tylko świętoszkowatość. Świętość to także nie musi być heroizm, który jest medialny, ale z założenia wyjątkowy. Świętość to przede wszystkim codzienność. Jak to pokazać, skoro normalność jest nudna?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.