Biskupi polscy nie zabronili rozpowszechnionej w Polsce praktyki pogrzebu z urną. Przypominają jednak, że Kościół zaleca i popiera zwyczaj grzebania ciała zmarłych.
Klimat społeczny mamy taki, że każdy głos hierarchów Kościoła bywa traktowany jako zamach na wolność. Co oni tam znowu wymyślili? Dlaczego utrudniają życie? Czemu tym razem wybrzydzają na kremację? Obawiam się, że list pasterski odczytywany w kościołach w niedzielę 13 listopada może spotkać się z taką reakcją. Wyjaśnijmy rzecz oczywistą. Każdy człowiek ma prawo wybrać formę pochówku: pogrzeb tradycyjny z trumną albo kremacja. Kościół natomiast ma prawo mieć swój pogląd na ten temat i proponować go katolikom. Chrześcijańska tradycja przez prawie dwadzieścia wieków opowiadała się za grzebaniem ciała ludzkiego, a kremacja była wprost zakazana. Dopiero w 1963 roku Kościół zezwolił na chrześcijański pogrzeb tych, którzy zdecydowali się na spalenie zwłok. Ale nadal preferuje tradycyjny pochówek. Polscy biskupi sprawy kremacji nie stawiają na ostrzu noża, przeciwnie, wykazują daleko idącą tolerancję dla tych, którzy decydują się na to. Proszą tylko o rozważanie sprawy. „Wszystkich tych, którzy biorą pod uwagę możliwość kremacji, prosimy, aby tej decyzji nie podejmowali pochopnie i kierowali się chrześcijańską tradycją”. Nie ma tu żadnego nakazywania, zakazywania, wyklinania, jest prośba o przemyślenie tematu. Chodzi więc o to, by katolicy poznali stanowisko Kościoła i rozważyli swoją decyzję. Kto zechce, ten posłucha.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.