Nie ma potrzeby zmiany konkordatu – powiedział serwisowi gosc.pl bp Tadeusz Pieronek. Skomentował w ten sposób fragment exposé premiera Donalda Tuska, w którym zapowiedział on włączenie duchownych do powszechnego systemu emerytalnego, a zarazem - choć nie powiedział tego wprost - likwidację Funduszu Kościelnego.
Fundusz powstał jako rodzaj rekompensaty za dobra odebrane Kościołowi przez władze komunistyczne. (Służy on zresztą także innym związkom wyznaniowym, nie tylko Kościołowi rzymskokatolickiemu). M.in. są z niego pokrywane częściowo składki emerytalne księży i sióstr zakonnych, zwłaszcza, że niektórzy z nich przepracowali część swego życia w okresie komunistycznym, kiedy to duchowni nie mieli prawa włączenia się w państwowy system emerytalny. (Pełne składki są dziś pokrywane z FK tylko w przypadku misjonarzy i mniszek klauzurowych.)
Włączenie duchownych do powszechnego systemu emerytalnego jest, zdaniem bp. Pieronka, słuszne co do zasady. - Ta deklaracja premiera zbiega się z wysuwanymi od dawna postulatami Kościoła, by rozwiązać Fundusz Kościelny - zauważa biskup. Co do szczegółów konieczne jest jednak prowadzenie negocjacji kościelno-rządowych, choćby po to, by uregulować sprawy duchownych, którzy przez lata ze względów politycznych pozbawieni byli ubezpieczenia społecznego. - Nie sądzę, że żeby to wymagało zmiany konkordatu, a jedynie dobrej woli – uważa biskup.
Pytany o słowa premiera, który stwierdził, że Komisja Majątkowa została rozwiązana, bo zagarnięty przez państwo majątek kościelny został zwrócony, bp Pieronek stwierdził,że słowa te to skrót myślowy. Wiadomo przecież, że Komisja Majątkowa nie zwróciła ani nie zrekompensowała Kościołowi całości utraconego przezeń majątku. - Ale też nie o to chodzi, żeby dochodzić każdej odebranej krowy czy świni - mówi obrazowo biskup. Dodaje, że gdy prowadzone były negocjacje konkordatowe, Kościół zaofiarował rezygnację z roszczeń majątkowych wobec państwa, ale rząd tej deklaracji nie przyjął. Podjął się się naprawienia wyrządzonych szkód w imię własnej wiarygodności.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.