Polscy prokuratorzy i biegły w ramach kolejnych czynności procesowych w Rosji uczestniczą w Moskwie w przesłuchaniach osób, które brały udział w certyfikowaniu lotniska w Smoleńsku przed przyjęciem samolotów z Polski 7 i 10 kwietnia 2010 r.
Poinformowali o tym we wtorek polskich dziennikarzy w stolicy Rosji podpułkownik Karol Kopczyk i major Jarosław Sej z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem z 10 kwietnia 2010 r.
Ppłk Kopczyk zaznaczył, że te osoby nie były dotychczas przez stronę polską przesłuchiwane. Z kolei mjr Sej powiedział, że są to "bardzo interesujące i wiele wnoszące czynności".
Kopczyk i Sej, którym w Moskwie towarzyszy biegły z zakresu badania wypadków lotniczych, będą pracować w rosyjskiej stolicy do końca tego tygodnia. Obecne czynności w Rosji prowadzą od 5 grudnia.
W zeszłym tygodniu ppłk Kopczyk z grupą biegłych pracował na lotnisku w Smoleńsku.
"Pracujemy do końca (tego) tygodnia. W zeszłym tygodniu pracowaliśmy w dwóch grupach: pan major Sej tutaj na miejscu, w Moskwie, razem z biegłym uczestniczył w przesłuchaniach świadków, ja natomiast z innymi biegłymi pracowałem na lotnisku w Smoleńsku, na miejscu upadku samolotu. Od poniedziałku również uczestniczę w przesłuchaniu kolejnych świadków" - powiedział ppłk Kopczyk.
Wojskowy prokurator zaznaczył, że czynności te prowadzone są w ramach wniosku o pomoc prawną, skierowanego do strony rosyjskiej. "Nie mogę ujawnić, co jest treścią przesłuchań ani jakie są dotychczasowe ustalenia. Mogę tylko powiedzieć, że uczestniczymy w przesłuchaniach osób, które brały udział w certyfikowaniu lotniska przed przyjęciem samolotów z Polski 7 i 10 kwietnia 2010 r. Te osoby nie były dotychczas przez nas przesłuchiwane. Są to pierwsze przesłuchania" - przekazał.
Kopczyk ocenił, że współpraca ze stroną rosyjską układa się dobrze. "Zadawane są te pytania, które postawiliśmy wobec tych osób we wniosku o pomoc prawną. Zadawane są też pytania dodatkowe, wynikające z przebiegu przesłuchań" - podał.
Prokurator poinformował, że w trakcie pobytu w Smoleńsku wykonane zostały pomiary - tak na samym pasie, jak i w miejscach wskazanych przez biegłych. "Biegli zażyczyli sobie wykonania takich czynności. Wskazali konkretne miejsca: pas i od pasa w kierunku bliższej latarni prowadzącej, w miejscu upadku samolotu oraz w miejscach, w których doszło do kontaktu samolotu z przeszkodami" - wyjaśnił.
Ppłk Kopczyk nie wykluczył, że polscy prokuratorzy wojskowi przyjadą do Moskwy ponownie. "Teraz musimy przeanalizować materiał uzyskany w wyniku tych czynności, jak też materiał zebrany wcześniej. Nie wykluczam, że wystąpimy z kolejnym wnioskiem o pomoc prawną. Nie chcę jednak spekulować" - oświadczył.
Mjr Sej ze swej strony sprecyzował, że przesłuchiwane są osoby, które były odpowiedzialne za przygotowanie środków radiotechnicznego zabezpieczenia lotów przed rejsami 7 i 10 kwietnia.
"To bardzo bogaty materiał dowodowy. Będziemy musieli go szczegółowo przeanalizować i skonfrontować z dotychczas zgromadzonym materiałem dowodowym. Przesłuchania wciąż trwają, jeszcze ich nie zakończyliśmy" - powiedział.
Zapytany, czy coś zaskoczyło prokuratorów, Sej odparł, że nie może odpowiedzieć na to pytanie, gdyż "odpowiedź dotyczyłaby już treści zeznań świadków". Oznajmił jedynie, że "są to bardzo interesujące i wiele wnoszące czynności".
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.