O rozbrojenie paramilitarnych grup w Libanie modli się tamtejszy Kościół.
Na potrzebę ich pełnej demilitaryzacji zwrócił uwagę maronicki patriarcha Béchara Boutros Raï. Podczas bożonarodzeniowej liturgii w siedzibie patriarchalnej w Bkerke wyraził on przekonanie, że Libańczycy pragną żyć w państwie, w którym rząd odbierze broń ugrupowaniom, które nie wchodzą w skład oficjalnej armii. „To państwu powierzony jest obowiązek zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa i ładu społecznego przez przekazanie całego uzbrojenia pod kontrolę prawowitych służb publicznych. Dzięki temu Bejrut i cały Liban będą rozbrojone” – stwierdził w bożonarodzeniowym orędziu patriarcha Bechara Raï. Największą grupą paramilitarną w Libanie są partyzanci Hezbollahu. Uważają oni, że nie mogą złożyć broni, gdyż potrzebują jej do obrony przed siłami zbrojnymi Izraela.
Maronicki patriarcha wezwał również, by pomóc w powrocie do kraju Libańczyków, którzy schronili się do Izraela w obawie przed represjami po wycofaniu się w 2000 r. wojsk izraelskich z Libanu. Stwierdził, że rząd w Bejrucie winien zapewnić takim repatriantom amnestię. Béchara Boutros Raï wezwał też do walki z szerzącą się w Libanie korupcją oraz do wysiłków celem polepszenia warunków życia mieszkańców kraju dotkniętych kryzysem ekonomicznym.
Wcześniej uwolniono trzech Izraelczyków, którzy przez 484 dni byli przetrzymywani w Strefie Gazy.
Co najmniej 54 osoby zginęły, a 158 zostało rannych w ostrzale artyleryjskim targu.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.
Są zniszczenia w obwodach zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim.