Wewnątrz płonącego od czwartku rosyjskiego atomowego okrętu podwodnego znajduje się bliżej nieokreślona liczba członków załogi - poinformowała w piątek agencja RIA Nowosti, powołując się na rzecznika prokuratury wojskowej Aleksandra Grigoriewa.
Według niego, ludzie ci prowadzą pomiary poziomu radioaktywności.
"Niektórzy członkowie załogi są nadal wewnątrz okrętu. To ci, którzy dbają o bezpieczeństwo atomowego okrętu podwodnego" - powiedział Grigoriew.
Według ministerstwa obrony, nie nastąpiła żadna emisja substancji radioaktywnych w wyniku pożaru, jaki wybuchł w czwartek na okręcie podwodnym Jekaterynburg (inaczej K-84), gdy stał on w suchym doku stoczni remontowej w Roslakowie w obwodzie murmańskim. Akcja gaszenia pożaru trwała nadal w piątek w południe czasu lokalnego.
Jak poinformowały władze wojskowe, ogień pojawił się najpierw na drewnianym rusztowaniu, a potem objął gumowe pokrycie kadłuba okrętu, chroniące go przed sygnałami akustycznymi, wysyłanymi przez hydrolokatory. Oba reaktory napędowe jednostki zostały wyłączone, a przed rozpoczęciem remontu wyładowano z niej 16 balistycznych pocisków rakietowych z głowicami jądrowymi.
Wprowadzony do służby w 1986 roku Jekaterynburg należy do typu 667BDRM Delfin (oznaczenie zachodnie Delta IV).
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.