Działalność rebeliantów pogłębia i tak już potężny kryzys humanitarny na południu Demokratycznej Republiki Konga. Obozy uchodźców są przepełnione, a pomoc jest niewystarczająca i dociera z opóźnieniem. Informuje o tym biskup diecezji Kilwa-Kasenga - Fulgence Muteba Mugalu.
„Przed rebeliantami uciekło już ok. 20 tysięcy ludzi. Niepokojem napawa też szerzące się bezprawie. Na targowiskach można spotkać rebeliantów handlujących rzeczami ukradzionymi w domach uchodźców” – wskazuje hierarcha.
Strach i przemoc sieją ludzie związani z przywódcą rebelii Kyungu Mutangą, zwanym Gedeonem. Zbiegł on z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok dożywocia za zbrodnie przeciwko ludzkości dokonane w latach 2001-06. Teren, na którym działają rebelianci, Kongijczycy nazywają „trójkątem śmierci”.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.