To efekt wojen i przemocy.
W kwietniu było na całym świecie około 122 mln osób przymusowo przemieszczonych na skutek wojen i innych form przemocy - poinformował w czwartek Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) Filippo Grandi.
Choć liczba przymusowo przemieszczonych jest wyższa niż w kwietniu 2024 r., to sytuacja poprawiła się w porównaniu z końcem zeszłego roku dzięki powrotowi wielu Syryjczyków po obaleniu w grudniu reżimu Baszara al-Asada.
Pod koniec 2024 roku na świecie było 123,2 mln osób zmuszonych do opuszczenia swych domostw z powodu wojen, przemocy lub prześladowań - najwięcej w historii. Dalsze kształtowanie się trendu zależy głównie od tego, jaki obrót przybiorą najpoważniejsze wojny i kryzysy na świecie, m.in. w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, w Sudanie czy Birmie.
"Żyjemy w okresie ogromnej niestabilności w stosunkach międzynarodowych, gdy współczesna wojna tworzy pejzaż kruchy i przygnębiający, naznaczony głębokim cierpieniem ludzi" - podkreślił komisarz Grandi.
Dodał, że należy zdwoić wysiłki na rzecz znalezienia pokoju i trwałych rozwiązań dla uchodźców oraz innych osób zmuszonych do opuszczenia miejsca zamieszkania.
W tej chwili wojną, która zmusiła do opuszczenia domów najwięcej osób, jest trwający od kwietnia 2023 r. konflikt w Sudanie. Liczba przymusowo przesiedlonych wynosi tam 14,3 mln.
Drugi w kolejności kraj pod względem przymusowo przesiedlonych to Syria, gdzie jest ich 13,5 mln. Szacuje się, że w pierwszych miesiącach bieżącego roku do domów powróciło ponad pól miliona Syryjczyków z zagranicy i około 1,2 mln wewnętrznych uchodźców. Według UNHCR do końca roku może powrócić w sumie 1,5 mln Syryjczyków z zagranicy i 2 mln wewnętrznie przemieszczonych.
Trzecie i czwarte miejsca zajmują Afganistan (10,3 mln przemieszczonych) i Ukraina (8,8 mln).
UNHCR podkreśla, że potrzebne są fundusze umożliwiające "bezpieczny i godny" powrót osobom przemieszczonym, ale ONZ - podobnie jak wiele innych organizacji humanitarnych - boryka się z poważnym kryzysem finansowym. Brakuje wkładu finansowego Stanów Zjednoczonych, ale także w wielu innych państwach zmieniły się priorytety.
Dziecko było wychłodzone, jest teraz w szpitalu. Jego stan jest określany jako ciężki.