Przedsiębiorstwa wydobywcze, prowadzące działalność w krajach rozwijających się, co roku okradają ich mieszkańców na łączną sumę 125 mld euro. Jest to możliwe dzięki brakowi przejrzystości w finansach tychże firm i korumpowaniu miejscowych polityków.
Piszą o tym biskupi z 13 krajów, między innymi USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii i Niemiec, którzy apelują w tej sprawie do Unii Europejskiej. Domagają się od niej wprowadzenia nowych standardów przejrzystości finansowej na szczeblu międzynarodowym, które ukróciłyby takie praktyki. Biskupi przypominają, że eksploatacja surowców mineralnych nie może się sprowadzać do okradania lokalnych społeczności, lecz w sposób istotny musi się przyczyniać do ich rozwoju. Ostrzegają oni, że jeśli nie zostaną wprowadzone bardziej surowe standardy przejrzystości, światowe zasoby surowców zostaną zmonopolizowane i będą służyć interesom wyłącznie wąskiej grupy.
O realne ukrócenie handlu konfliktowymi surowcami zaapelował z kolei w Kongresie Stanów Zjednoczonych przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga. Chodzi o nielegalnie eksploatowane bogactwa, z których dochód jest głównym źródłem finansowania kongijskich grup zbrojnych. Grabiony jest głównie koltan i cyna wykorzystywane w branży elektronicznej oraz złoto i diamenty.
„Przemawiam do was nie jako człowiek interesu, ale jako kapłan głęboko wstrząśnięty dokonującą się od lat w Kongu przemocą. Zniszczyła ona całe rodziny, wioski i wspólnoty” – mówił do amerykańskich kongresmanów abp Nicolas Djomo Lola podkreślając, że „podstawowym źródłem przedłużającego się cierpienia bezbronnej ludności jest właśnie nielegalne eksploatowanie bogactw mineralnych”. Kongijski duchowny zaapelował o wypracowanie takich reguł międzynarodowego handlu, które nie będą dalej podsycać toczącego się w tym afrykańskim kraju konfliktu.
Chodzi głównie o to, by międzynarodowe firmy musiały ujawnić, czy ich produkty nie zawierają konfliktowych surowców. Czyli innymi słowy, by zostało określone dokładnie źródło ich pochodzenia. Obecnie bogactwa grabione są przez różne kongijskie grupy zbrojne i sprzedawane tym korporacjom, które zaoferują lepszą cenę. Proceder ten miała ukrócić m.in. federalna ustawa z 2010 r. zobowiązująca amerykańskie firmy do składania co roku do Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy deklaracji, czy ich produkty zawierają surowce z Konga. Jak się wydaje, dotychczasowe działania mające kontrolować handel krwawymi surowcami nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. W ostatnich dniach agencja Fides informowała m.in. o przymusowym wysiedleniu ponad 5 tys. Kongijczyków przez kanadyjski koncern Banro Corporation, wydobywający złoto na tamtych terenach. Mieszkańcy dostali jedynie symboliczne odszkodowania. Protestując przeciwko takiemu potraktowaniu przypomnieli oni zarazem, że po wyczerpaniu się zasobów złota kompania opuści teren pozostawiwszy zdewastowane środowisko.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.