Liban potrzebuje jedności i sprawiedliwości, a nie kolejnej wojny wywołanej polityczną czy religijną wendettą.
Wskazują na to maroniccy biskupi tego kraju przypominając, że z powodu nieudolności władz Libańczycy na co dzień borykają się z brakiem sprawiedliwości społecznej. Zwracają zarazem uwagę, że interes Libanu musi wziąć górę nad wszelkimi innymi.
W ostatnich tygodniach na ulicach libańskich miast dochodzi do krwawych starć między zwolennikami a przeciwnikami prezydenta sąsiedniej Syrii. Oddziały syryjskie pod międzynarodową presją wycofały się z Libanu w 2005 r. po 29-letniej tam obecności, lecz Baszar el-Asad ma w dalszym ciągu wielki wpływ na ten geopolitycznie ważny kraj.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.