Zmagający się z kryzysową sytuacją w sektorze bankowym Cypr zwróci się w tym tygodniu do Rosji o pożyczkę od 3 do 5 mld euro oraz "zapewne w przyszłym tygodniu" o pomoc kredytową do strefy euro - podała w środę AFP, powołując się na źródło dyplomatyczne w Brukseli.
Według tego źródła, które zastrzegło sobie anonimowość, w kręgach unijnych oczekuje się, że Cypr "najpierw rozwiąże kwestię pożyczki dwustronnej i zapewne w przyszłym tygodniu zażąda dla swych banków", by otrzymały pomoc takiego samego rodzaju, jaką uzyskał hiszpański sektor bankowy. Kwota tej pomocy miałaby być taka sama, jak wysokość kredytu od Rosji.
Zapytany w tej sprawie przez AFP rzecznik przedstawicielstwa Cypru przy UE odpowiedział: "Sprawdzamy wszystkie możliwe opcje".
Pogłoski o tym, że Cypr zamierza zwrócić się o pomoc kredytową, krążyły od kilku tygodni, ale według cypryjskich mediów Nikozja za wszelką cenę starała się uniknąć żądania wsparcia od strefy euro, co łączyłoby się z koniecznością wprowadzenia restrykcji budżetowych.
Zgodnie z wymogami stawianymi przez nadzór bankowy Cypr musi do końca czerwca znaleźć 1,8 mld euro na dokapitalizowanie swego drugiego co do wielkości banku Cyprus Popular Bank, który poniósł znaczne straty w następstwie częściowego umorzenia greckiego długu wcześniej w tym roku.
Cypr utracił możliwość zdobywania środków finansowych poprzez sprzedaż obligacji, gdyż na rynku wtórnym rentowność emitowanych przez niego walorów znacznie przekracza 10 proc. Uniknął jednak w ubiegłym roku bankructwa, zaciągając w Rosji kredyt w wysokości 2,5 mld euro.
W ubiegłym tygodniu przedstawiciel rosyjskiego banku centralnego oświadczył, że Rosja jest gotowa udzielić Cyprowi kolejnej pożyczki w wysokości do 5 mld euro.
Na Cyprze, który przyciąga zagraniczne przedsiębiorstwa 10-procentowym podatkiem CIT, zarejestrowane są wielkie rosyjskie koncerny naftowe, metalurgiczne i inne, które część swych środków zdeponowały w miejscowych bankach. "Dlatego Rosja chce w miarę możliwości zapobiec krachowi cypryjskiego systemu bankowego" - podkreśla analityk Andriej Czerniawski.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.