Masakry ludności cywilnej, porwania i łupieżcze napady we wschodnich rubieżach Demokratycznej Republiki Konga zdominowały zakończoną właśnie w Kinszasie sesję episkopatu.
Zdaniem biskupów jest to kolejna wojna w targanym od lat przemocą północnym Kivu. Działania rebeliantów wspierane przez sąsiednie kraje nie byłyby możliwe, gdyby nie opieszałość i nieporadność władz państwowych. Tym razem cena, jaką poniesie kraj, może być bardzo wysoka. Zdaniem episkopatu faktycznym celem wojny jest bałkanizacja Konga. Chodzi o podział terytoriów tego zasobnego w surowce naturalne kraju.
„Biskupi jako pasterze Kościoła bronią jedności i niepodzielności Konga. Zdecydowanie sprzeciwiają się planom bałkanizacji kraju i potępiają tych, którzy wnoszą taką propozycję – powiedział ks. Léonard Santedi, sekretarz generalny episkopatu. – Wzywają też wszystkich Kongijczyków, zarówno w kraju, jak i w diasporze, aby udaremnili ten plan podziału i bronili każdego centymetra kwadratowego naszego kraju. To musi być nasz priorytet. Biskupi obiecują swe poparcie i pomoc, również na szczeblu lokalnym, w każdej parafii, aby uniknąć rozbicia i wymodlić dar pokoju.
Episkopat apeluje też do wspólnoty międzynarodowej o pomoc w zakończeniu wojny i o wprowadzenie w życie wszystkich postanowień ONZ w sprawie Demokratycznej Republiki Konga” – dodał ks. Santedi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.