Sześciu islamskich rebeliantów i jeden rosyjski żołnierz zginęło w nocy z piątku na sobotę w walkach w Dagestanie - poinformowały w sobotę rosyjskie agencje, powołując się na rzecznika sił bezpieczeństwa republiki.
Do starcia doszło na drodze na południe od stolicy Dagestanu, Machczkały. W walce zginął żołnierz rosyjski, a trzej jego koledzy zostali ranni.
Dagestan, zamieszkany przez 2,5 mln ludzi, jest jedną z najbiedniejszych, najbardziej zróżnicowanych etnicznie i niespokojnych republik w Rosji. Na porządku dziennym są tam akty przemocy, których ofiarami najczęściej padają policjanci i żołnierze. O ataki te zwykle obwinia się miejscowe gangi i islamskich rebeliantów.
Rebelianci dążą do oderwania Dagestanu oraz innych republik Północnego Kaukazu od Rosji i utworzenia tam islamskiego emiratu.
Zdaniem organizacji praw człowieka do eskalacji przemocy w republice przyczyniają się same siły bezpieczeństwa, które dopuszczają się morderstw, bezprawnych aresztowań i uprowadzeń. Podkreślają ponadto, że dla młodych mężczyzn przyłączenie się do rebeliantów jest często jedyną możliwością, gdyż skorumpowani urzędnicy stale żądają od ich rodzin łapówek.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.