Integracja dowództw rodzajów sił zbrojnych w jedno dowództwo generalne i oddzielenie dowodzenia od planowania - to założenia reformy kierowania i dowodzenia armią, przyjęte w piątek przez MON.
Jak powiedział PAP rzecznik resortu Jacek Sońta, minister Tomasz Siemoniak przesłał w piątek do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych projekt nowelizacji ustawy o urzędzie ministra obrony.
Projekt, opracowany przy współudziale BBN, zakłada rozdzielenie spraw polityczno-strategicznych i administracyjnych, należących do kompetencji ministra, od dowodzenia armią.
Zakłada połączenie dzisiejszych dowództw rodzajów sił zbrojnych w jedno Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych. Ma się ono zająć bieżącym, ogólnym dowodzeniem armią. W skład dowództwa generalnego wchodziłyby struktury kierowania Wojskami Lądowymi, Siłami Powietrznymi, Marynarką Wojenną i Wojskami Specjalnymi.
Za dowodzenie siłami wydzielonymi do operacji kryzysowych oraz misji zagranicznych odpowiadałoby dowództwo operacyjne. Zgodnie z projektem szefowie obu dowództw będą faktycznie dowodzić siłami lądowymi, powietrznymi, morskimi i specjalnymi.
Koncepcję integracji dowództw MON uzasadnia tym, że prawie wszystkie współczesne operacje to operacje połączone, prowadzone z wykorzystaniem różnych rodzajów sił zbrojnych.
Zmieniają się zadania Sztabu Generalnego WP, który ma się stać organem planistycznym. Projekt przewiduje uchylenie szefowi SGWP kompetencji dotyczącej dowodzenia wojskiem w imieniu ministra w czasie pokoju, szef Sztabu Generalnego ma też zostać zwolniony z obowiązku opiniowania decyzji dotyczących struktury, organizacji i działalności sił zbrojnych.
Szef SGWP ma odpowiadać - na poziomie strategicznym - za planowanie użycia wojska, doradztwo i nadzór. Ma się on stać organem pomocniczym ministra w kierowaniu armią za pośrednictwem dowódców operacyjnego i generalnego.
Szef SGWP oraz dowódcy generalny i operacyjny mają bezpośrednio podlegać ministrowi obrony.
Nowa struktura ma także zapewnić warunki dowodzenia siłami zbrojnymi w czasie wojny, z uwzględnieniem potrzeb dowodzenia w układzie narodowym, sojuszniczym i koalicyjnym. Projekt przewiduje, ze kompetencją prezydenta byłoby wskazanie - na wniosek premiera - osoby przewidzianej na stanowisko naczelnego dowódcy na czas wojny.
Sońta podkreślił, że propozycja ma pełne poparcie prezydenta i premiera, a projekt wypełnia wytyczne określone przez prezydenta RP w "Głównych kierunkach rozwoju Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022".
Na potrzebę zmian w strukturach dowodzenia wskazywał pierwszy Strategiczny Przegląd Obronny, przeprowadzony w latach 2005-07. O konieczności zmian mówił także prezydent Bronisław Komorowski, powołując przed rokiem Siemoniaka na stanowisko ministra obrony. Komorowski powtórzył te tezy przy okazji święta Wojska Polskiego. "Konieczna jest integracja systemu kierowania i dowodzenia na szczeblu centralnym wokół trzech podstawowych funkcji - planowania strategicznego, dowodzenia bieżącego i dowodzenia operacyjnego" - mówił prezydent.
Na początku sierpnia ub.r. szef BBN Stanisław Koziej uznał za konieczne zmiany w strukturach dowodzenia i szkolenia armii, wskazując na "ogromną nieskuteczność obecnego systemu kierowania i dowodzenia we wdrażaniu wniosków z katastrofy samolotu CASA, której niemal wiernym powtórzeniem okazała się katastrofa smoleńska". Szef BBN powtórzył swój zgłaszany od lat postulat przekształcenia Sztabu Generalnego w organ wyłącznie planistyczny oraz konsolidacji dowództw, między które rozdzielono by dowodzenie bieżące i operacyjne.
Założenia reformy szef MON przedstawił w kwietniu br. na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"