Wyroki na szefa Amber Gold znalazły się po lupą. Lustracja ma wykazać, czy wydawanie wyroków w zawieszeniu było uzasadnione.
Sąd Okręgowy w Gdańsku wziął po lupę wszystkie „zawieszone” wyroki dla Marcina P., szefa Amber Gold, jakie zapadły w podległych mu sądach. Jak dowiedział się „Gość Niedzielny”, wyniki będą znane na początku września. – Badamy, czy były jakieś nieprawidłowości, do 31 sierpnia trwa lustracja wszystkich spraw i wtedy będzie można precyzyjnie odpowiedzieć czy będą wnioski dyscyplinarne – mówi GN sędzia Rafał Terlecki, wiceprezes SO w Gdańsku.
Na razie udało nam się tylko zdobyć krótką informację na temat ostatniego wyroku dla Marcina P., jaki zapadł w Kwidzyniu w 2010 roku. Okazuje się, że motywy wyroku były wygłoszone ustnie na rozprawie, żadna ze stron nie zgłosiła wniosku o uzasadnienie, więc w ogóle nie istnieje pisemne uzasadnienie wyroku! Ustaliliśmy ponadto, że we wszystkich sprawach Marcina P. nie było ani jednej apelacji obrońców, prokuratury, czy pokrzywdzonych, a więc wszystkie sprawy zakończyły się już w pierwszej instancji.
Sędzia Rafał Terlecki przekonuje, że w części wyroków sędziowie, wydając wyrok, mogli nie wiedzieć o wcześniejszych wyrokach skazujących. – Przynajmniej w przypadku trzech czy czterech wyroków na pana P. było tak, że zapadały one co 2-3 tygodnie, co powodowało, że nie ujawniły się w karcie karnej. A wyroki ujawniają się w niej, jeżeli wyrok jest już prawomocny. Jeżeli jestem sędzią prowadzącym sprawę, a dana osoba ma następnego dnia wyrok np. w Warszawie lub w innym sądzie, to jako sędzia nie mam o tym wiedzy. Jeżeli są dwa czy trzy wyroki, które zapadają w ciągu 2-3 tygodni, to sędzia o tym też nie wie, bo w karcie skazanego informacja o tym pojawia się dopiero wtedy, gdy wyrok jest prawomocny, czyli kilka tygodni po wydaniu – dodaje wiceprezes SO w Gdańsku.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".