Wiem jak łatwo jest zaszczuć i zniszczyć człowieka, nie stanę więc w jednym rzędzie z tłumem rzucającym kamienie, nie wyleję na ks. Kozyrę beczki smoły ani nie obsypię go pierzem. Publikujemy przesłany do redakcji list otwarty w obronie ks. Marcina Kozyry.
Gdy ogólnopolskie media obiegły doniesienia na temat księdza, któremu dzieci zlizują bitą śmietanę z kolan - pomyślałem sobie - “kolejny pedofil”.
Po chwili zobaczyłem zdjęcia, przeczytałem, że zostały zrobione podczas szkolnych otrzęsin, a w roli głównego bohatera rozpoznałem mojego starego przyjaciela, którego o takie skłonności nigdy bym nie podejrzewał. Postanowiłem więc stanąć w jego obronie, gdyż wiem, że Ksiądz Marcin Kozyra pedofilem nie jest. Wiele wody upłynęło w Wiśle od czasów, gdy mieliśmy okazję się poznać niemniej jednak ludzie tak bardzo się nie zmieniają. Minęły lata. Poszliśmy dwoma różnymi drogami - on został wyświęcony na księdza podążając do nieba autostradą Chrystusa. Ja natomiast błądząc krętymi, wyboistymi ścieżkami nieustannie poszukuję prawdy. Dziś z racji wykonywanych zajęć stoimy po dwóch stronach barykady - Marcin jako dyrektor katolickiej szkoły wychowuje dzieci w duchu religii, Paweł jako dziennikarz prasowy i redaktor ateistycznego serwisu informacyjnego stara się otwierać im oczy na świat.
Wiem jak łatwo jest zaszczuć i zniszczyć człowieka, nie stanę więc w jednym rzędzie z tłumem rzucającym kamienie, nie wyleję na ks. Kozyrę beczki smoły ani nie obsypię go pierzem. "Nienawidzę ciemnego motłochu i unikam go” napisał niegdyś Horacy. Tłum w wymierzaniu samosądu jest bezwzględny, nie kieruje się szlachetnymi pobudkami ani sprawiedliwością.
Jeżeli Marcin byłby rzeczywiście pedofilem, a podczas niesławnych otrzęsin miałby na myśli molestowanie seksualne, te zdjęcia nigdy by nie ujrzały światła dziennego. Nigdy nie umieściłby ich na stronie internetowej gimnazjum, a dzieci i rodzice nie stanęliby una voce w jego obronie. Ksiądz Kozyra popełnił błąd, pozwalając wychowankom na zbyt wiele, za wszelką cenę chcąc być „spoko”. Zapłaci za niego medialnym ukrzyżowaniem, zostanie przedstawiony jako „dyżurny pedofil RP” a jego zdjęcia latami będą krążyć po Internecie. Salezjanin z Lubina zapłaci też za przemilczane grzechy Kościoła - od biskupa Paetza począwszy na skandalu pedofilskim w USA kończąc. Polacy mają dosyć nadętych, bogatych kapłanów, którym wszystko wolno, którzy są bezkarni i aroganccy w stosunku do państwa i wiernych. I taki właśnie Kościół przybiją do krzyża wraz z księdzem Marcinem Kozyrą. W praktyce jednak wraz z grzechami instytucji, na kawałku drewna zawiśnie człowiek - Marcin - który nie jest ani bogaty ani arogancki ani też nie jest pedofilem.
Paweł Bolek
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.