Kolumbijski Kościół po raz kolejny zdecydowanie sprzeciwił się aborcji. Konferencja episkopatu tego kraju opublikowała 4 października deklarację na temat ochrony życia i kobiet.
Ma to związek z przedstawionym w Izbie Reprezentantów projektem prawa, które miałoby, jak to ujmują inicjatorzy, uregulować przypadki, w których aborcja byłaby w tym kraju dopuszczona.
Biskupi podkreślają, że zwolennicy aborcji próbują stworzyć wrażenie obrony wolności kobiet i ich praw fundamentalnych. W rzeczywistości jednak aborcja nie ma z tym nic wspólnego. Wręcz przeciwnie, w większości wypadków kobiety decydują się na aborcję z powodu braku odpowiedniej formacji seksualnej i emocjonalnej, nadużyć, osamotnienia czy różnych form presji społecznej i rodzinnej. „Nie dajmy się oszukać – podkreślają hierarchowie – kobieta także jest jeszcze jedną ofiarą aborcji”. Sekretarz episkopatu bp José Daniel Falla powiedział ponadto, że „aborcja nie jest prawem fundamentalnym i nie ma żadnego traktatu międzynarodowego, który za takie by ją uważał”.
Dla kolumbijskiego episkopatu człowiek jest podmiotem absolutnym. Określenie „dobrowolne przerwanie ciąży” to eufemizm, który ukrywa rozmyślną eliminację ludzkiego życia. Dlatego też – piszą biskupi – „jako Kościół musimy wzmocnić nasz apostolat chroniący życie i nasze towarzyszenie rodzinom, umacniając wszystkie grupy i stowarzyszenia, na poziome diecezjalnym i parafialnym, które mogą stawić czoło, także w debacie publicznej, wielkim wyzwaniom etycznym i kulturowym naszych czasów. Musimy też pilnie zaproponować odpowiednią edukację emocjonalną i seksualną, opartą na integralnej wizji człowieka, jego godności i wartości”.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.