Papathanasiou: Sobór Wszechprawosławny nie wcześniej niż za kilkanaście lat
Sobór Wszechprawosławny prawdopodobnie rozpocznie się nie wcześniej niż za kilkanaście lat - uważa Athanasios Papathanasiou, redaktor naczelny przeglądu teologicznego „Synaxi” z siedzibą w Atenach. Uczestniczył on w dniach 18-20 października w Instytucie Teologii Prawosławnej św. Sergiusza w Paryżu w sympozjum poświęconym przygotowaniom do tego wydarzenia.
Sobór, który zgromadziłby wszystkie Kościoły prawosławne, przygotowywany jest od ponad 50 lat. Papathanasiou tłumaczy, że prawosławie przeżywa „wewnętrzne problemy”, związane z tendencjami nacjonalistycznymi i sporami między niektórymi patriarchatami. - Trzeba mieć odwagę stawienia czoła temu, co nas dzieli, ale także zebrania tego, co nas łączy. Autokrytyka jest częścią obowiązków teologów - wskazał szef greckiego pisma. Jest on przekonany, że prawosławni muszą ponownie odkryć, że Kościół stanowi „jakby ciało” - bez tego wydaje się wiernym, szczególnie młodszym, „oderwany od rzeczywistości”.
150 uczestników przybyłych z Francji, USA, Gruzji, Grecji, Libanu, Rumunii i Rosji omawiało perspektywy Soboru i jego tematykę, w tym zagadnienia etyczne i społeczne. Papathanasiou wyjaśnił, że sformułowanie wspólnego nauczania w kwestiach społecznych stało się niezwykle istotne, gdyż od początku prac przygotowawczych do Soboru w latach 60. XX w. doszło do wielu zmian społecznych.
- Dla nas obecny kryzys jest przede wszystkim moralny, a nie gospodarczy - wskazał ks. Ilias Papadopoulos. W społeczeństwie konsumpcyjnym człowiek nauczył się żyć bez Boga. W tej sytuacji „jeśli chrześcijanie chcą być wiarygodni, muszą nauczyć się zabierać głos wspólnie” - zaznaczył grecki teolog. Dlatego w paryskich dyskusjach uczestniczyli także obserwatorzy katoliccy i protestanccy.
Prof. Michel Stavrou z Instytutu św. Sergiusza uznał, że w kontekście globalizacji Kościoły nie mogą sobie pozwolić na luksus obojętności. - To, co dzieje się u prawosławnych, dotyczy także katolików. Obserwujemy wymianę między Kościołami. Dlatego tego typu spotkania są tak ważne skomentował francuski teolog dogmatyk. Według niego katolicy i prawosławni mają wspólną antropologię, opartą na Piśmie Świętym i Tradycji, która również „w dużej mierze jest nam wspólna”.
Z kolei rumuński teolog Radu Preda, stwierdził, że jednym z najpilniejszych wyzwań dotyczy obszaru byłego Związku Radzieckiego. - Jak kraje w większości prawosławne mogą być tak bardzo skorumpowane? Nie można głosić etyki społecznej jeśli się jej nie wprowadza w życie - zaznaczył naukowiec. Jego zdaniem do stworzenia prawosławnej myśli społecznej dostosowanej do współczesnego świata wiele mogą wnieść inne tradycje chrześcijańskie, a także nauki humanistyczne.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.