29.10. Warszawa (PAP) - Nowym szefem Narodowego Centrum Sportu został Michał Prymas - poinformowała minister sportu i turystyki Joanna Mucha. Zastąpi na tym stanowisku odwołanego przez nią w poniedziałek Roberta Wojtasia.
Prymas do tej pory był pełnomocnikiem prezydenta Poznania ds. Euro 2012. Nowe obowiązki będzie pełnił od 1 listopada. Jego kontrakt będzie obowiązywał do końca roku. Po tym terminie prezes zostanie wyłoniony w konkursie.
Zmiany w funkcjonowaniu NCS związane są z zamieszaniem, jakie wynikło przy organizacji na Stadionie Narodowym meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata Polska - Anglia. Spotkanie zaplanowane było na 16 października, ale ze względu na spowodowany intensywnymi opadami deszczu zły stan boiska - nad którym nie zamknięto dachu - zostało przełożone na następny dzień.
W związku z przeprowadzoną kilka dni później w ministerstwie sportu i podlegającym mu NCS kontrolą Mucha oddała się do dyspozycji premiera Donalda Tuska. Szef rządu nie przyjął dymisji, ale zażądał działań naprawczych, w tym konsekwencji personalnych i decyzji organizacyjnych.
Prymas jest czwartym prezesem powołanego do życia w 2007 roku NCS. Jako pierwszy spółce, która odpowiadała za budowę warszawskiego stadionu przygotowywanego na Euro 2012, a obecnie pełni funkcję gospodarza obiektu, przewodził Michał Borowski. W sierpniu 2008 roku został zastąpiony przez Rafała Kaplera. Ten, po niespełna trzech latach pracy, w lutym sam zrezygnował ze stanowiska, a jego miejsce zajął Wojtaś.
Wciąż niewyjaśniona pozostaje kwestia premii Kaplera. Były prezes domaga się wypłacenia całej sumy przewidzianej kontraktem (571 tys. 187 zł i 50 groszy), podczas gdy zdaniem minister sportu kwotę tę "trzeba zweryfikować w dół". Sprawa trafiła do sądu.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.