Potomkowie polskich zesłańców w Kazachstanie czekają na powrót do kraju już ponad 20 lat. I tracą nadzieję, że kiedykolwiek będą mogli żyć w ojczyźnie.
Siergiej Kuzionnyj do Polski przyjechał w 2006 r. z małej wioski Jasna Polana w Kazachstanie. Na studia. Pamięta smak coca-coli, zachwyt McDonaldem i atmosferą wielkiego miasta. Nadzieje związane z tym, że Polska weszła do Unii. Kiedy jednak dzwonił do rodziny w Kazachstanie i pytał, co przywieźć w prezencie, jego babcia Ludmiła Marczewska zawsze miała jedno i to samo życzenie: woreczek polskiej ziemi. Od 2006 r. w ciągu czterech lat podarował jej ziemię z Rzeszowa, Śląska, Kaszub i Mazowsza. Przywoził ją do Jasnej Polany, a ona cieszyła się jak dziecko. Jakby powzięła tajny plan: skoro nie może wrócić do kraju, to woreczek po woreczku sprowadzi tę Polskę do siebie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.