W sobotę ok. 11.50 rzecznik częstochowskiej policji dostała SMS-a, że w kaplicy Matki Boskiej na Jasnej Górze podłożona jest bomba z gwoździami: "Macie dwadzieścia minut na ewakuację".
Policjanci ewakuowali pielgrzymów. W tym samym czasie szukano bomby na lotnisku w Pyrzowicach - po SMS-ie na komórkę pracownika śląskiej policji. Obie informacje były fałszywe. Policja znalazła sprawcę: 20-letniego studenta historii Łukasza M. z podczęstochowskiej Kamienicy Polskiej. Przyznał się do winy, ale nie potrafił wyjaśnić motywów działania. Numery komórkowe policji wziął z internetu. Liczył na bezkarność, bo korzystał z telefonu na kartę, którą po napisaniu SMS-ów wyrzucił. We wtorek aresztowano go na trzy miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.