Reklama

Wojna zabije te dzieci

Długa wojna w Iraku będzie groźna w skutkach przede wszystkim dla dzieci, które i tak już są bardzo osłabione - uważają przedstawiciele funduszu pomocy dzieciom Narodów Zjednoczonych UNICEF.

Reklama

Kierujący programem pomocy dla Iraku Carel de Rooy powiedział 1 kwietnia w Berlinie, że "wiele dzieci i kobiet w ciąży nie przeżyje" bez zintensyfikowanej pomocy w postaci wody, żywności i leków. Największe problemy stwarza całkowity brak wody w miastach na południu Iraku, wokół których toczą się walki. Połowa spośród 1,2 miliona mieszkańców Basry od ponad tygodnia pozbawiona jest wody pitnej. Stu tysiącom dzieci mieszkających w tym regionie grożą epidemie wywołane zanieczyszczoną wodą. - Biegunka jest od lat najczęstszą przyczyną śmierci wśród irackich dzieci - podkreślił de Rooy. Na terenie Iraku pracuje obecnie 200 miejscowych współpracowników UNICEF - z tego 60 osób w Bagdadzie. Dbają o zapewnienie zaopatrzenia w wodę, rozdzielają żywność i lekarstwa. Działania wojenne ograniczają jednak coraz bardziej możliwości ich działania - zauważył de Rooy. Przedstawiciel UNICEF zwrócił uwagę, że irackie dzieci są już i tak bardzo osłabione w konsekwencji sankcji gospodarczych nałożonych na ten kraj. Wiceminister spraw zagranicznych Niemiec, Kerstin Müller, z "ostrożnym optymizmem" wyraziła nadzieję, że strona iracka podejmie program "ropa za żywność". Zapewniła jednocześnie, że niezależnie od dyskusji politycznych Niemcy będą prowadziły pomoc humanitarną dla Iraku. - Nawet jeśli uważamy, że wojna jest decyzją błędną, mamy obowiązek pomocy ludności cywilnej - powiedziała przypominając jednocześnie, że szczególna odpowiedzialność spoczywa na państwach prowadzących wojnę. Jeśli chodzi o pomoc materialną Niemcy są na trzecim miejscu, po USA i Wielkiej Brytanii. De Rooy nie wykluczył, że po zakończeniu wojny i upadku reżimu Saddama Husajna sytuacja mieszkańców Iraku, w tym również dzieci, może się poprawić. "Muszą one jednak najpierw przeżyć tę wojnę" - powiedział. Ambasador UNICEF Sabine Christiansen zwróciła uwagę na psychiczne obciążenie, jakim są dla dzieci utrzymujące się bombardowania. Skrytykowała, że w relacjach mediów prawie nie zwraca się uwagi na losy ludności cywilnej. Jest to także jednym z powodów, dlaczego nie wzrosła ofiarność Niemców. A wsparcie jest pilnie potrzebne. Światowy Program Żywnościowy Narodów Zjednoczonych (WFP) zapowiedział w Genewie, że 2 kwietnia zamierza wysłać drogą przez Turcję i północny Irak znaczną ilość żywności dla ludności Kurdystanu. Rzeczniczka WFP, Heather Hill, powiedziała 1 kwietnia, że obecnie w obozach wzdłuż granicy z Turcją i Iranem żyje wielu Kurdów. W 60 ciężarówkach jedzie do nich transport tysiąca ton mąki pszennej. Tymczasem społeczeństwo niemieckie nie jest jednomyślne, czy po skończonej wojnie w Iraku powinno uczestniczyć w odbudowie tego kraju. Jak wynika z ostatnich sondaży prowadzonych na zlecenie tygodnika "Stern" 51 proc. Niemców uważa, ze ich kraj powinien pomóc w odbudowie, natomiast 47 proc. jest zdania, że powinny to zrobić kraje prowadzące wojnę.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
wiecej »

Reklama