Jako "obrazę i bluźnierstwo" określili biskupi chilijscy publiczne spalenie obrazu Matki Bożej z Karmelu w miejscowości Alto Hospicio w środkowej części kraju. Aktu tego dokonała 17 lipca grupa protestancka "Los Valientes de David" (Wojownicy Dawida). [**Podyskutuj na FORUM (zarejestruj się)![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl/viewforum.php?f=7
Jednocześnie episkopat zapowiedział, że nie będzie oficjalnej reakcji na ten akt, gdyż chodzi tu o niewielką grupę, która nie reprezentuje całej społeczności ewangelickiej. Sekretarz konferencji episkopatu bp Manuel Camilo Vial Risopatrón oświadczył, że biskupi są głęboko wstrząśnięci tym świętokradztwem i modlą się za tych, którzy go dokonali. Biskup Rancagua - Francisco Javier Prado zwrócił uwagę, że "spalenie wizerunku Maryi Panny jest obrazą dla wiary i pobożności, głęboko zakorzenionej w sercach ludu". "Jest to obraza najuboższych" - dodał. "Niestety fanatyzm prowadzi do działań takich jak te. Wydaje mi się, że jest to bardzo poważny przejaw nietolerancji" - powiedział. Z kolei metropolita Concepción - skąd pochodzą "Wojownicy Dawida" - abp Antonio Moreno Casamitjana zauważył, że "zasmuca nas, że są osoby, nazywające się ewangelicznymi, ale wykorzystujące środki, które nie są ewangeliczne". "Mogą oni myśleć, co chcą, na temat czci okazywanej świętym, ale nie mają prawa działać w ten sposób" - stwierdził hierarcha. Jednocześnie zapewnił, że katolicy nie będą nigdy odpowiadać takimi samymi metodami. Według miejscowych źródeł czyn ten był pierwszym praktycznym przejawem pogróżek, jakie członkowie wspomnianej grupy wysuwali pod adresem katolików. Podróżowali oni z Concepción (na południe od Santiago) do Iquique na północy kraju z zamiarem nawoływania do bojkotu przypadającego 16 lipca święta Matki Bożej z Karmelu, czczonej w Alto Hospicio jako La Tirana. Przewodniczący Komitetu Kościołów Ewangelicznych Francisco Anabalón określił czyn jako "nieodpowiedzialny" i "niezgodny" z zasadami organizacji protestanckich. "Niestety, są grupy autonomiczne, woluntarystyczne, które wymykają się spod naszej kontroli" - dodał. Podkreślił, że spalenie obrazu jest złamaniem ustawy o kultach, a także "pogwałceniem zasady zdrowego współistnienia, burzy porządek społeczny i zakłóca stosunki między różnymi wyznaniami". "Nie chcielibyśmy, aby jakaś grupa katolicka postępowała w ten sam sposób przeciw nam, aby nam przeszkadzała i dokuczała czy zasmucała nas" - powiedział Anabalón. Wyraził przy tym ubolewanie, chociaż, jak zaznaczył, jego Komitet nie czuje się odpowiedzialny za całe zdarzenie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.