Podkarpacka policja poszukuje sprawców podpalenia XVIII-wiecznej drewnianej cerkwi w Opace k. Lubaczowa. Cenny zabytek architektury sakralnej spłonął doszczętnie w nocy z 6 na 7 sierpnia.
W ciągu ostatnich lat był to już trzeci pożar świątyni. Dwa poprzednie wybuchały w ciągu dnia, zimą i łatwo udało się je ugasić. Kościół spalił się w ciągu godziny. - Wszystko wyglądało jak jedna wielka pochodnia - relacjonują mieszkańcy Opaki. Zabytkowy obiekt był uważany za klejnot architektury cerkiewnej. - Wysoka temperatura utrudniała akcję gaśniczą - powiedział KAI Tadeusz Kurak, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Lubaczowie. Ogień o godz. 1:00 w nocy zauważyli mieszkańcy i wezwali Straż Pożarną. Pierwsze jednostki były już na miejscu po 5 minutach od zgłoszenia. Strażacy uratowali jedynie znajdującą się obok świątyni dzwonnicę. W akcji wzięły udział dwie jednostki Państwowej i trzy jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej. Kościół nie miał zabezpieczeń przeciwpożarowych. Cerkiew nie była użytkowana od 1947 r. i nie miała wyposażenia ruchomego. Wszystkie cenne przedmioty znajdują się w muzeach. Prawnym właścicielem cerkwi jest samorząd Lubaczowa. Obiekt był w złym stanie technicznym, nadawał się do remontu. Podkarpacki konserwator zabytków nie wyklucza odbudowy świątyni.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.