Nawet najsłynniejszy piłkarz, kiedy staje w obliczu zasadniczych pytań egzystencjalnych, odkrywa że jest bezbronny i potrzebuje Bożego światła, by sprostać trudnym wezwaniom - mówił abp Stanisław Gądecki do piłkarzy poznańskiego "Lecha" podczas spotkania 22 stycznia br.
"Sport jest radością życia, zabawą, świętem, a więc jako taki winien być ceniony, lecz dzisiaj powinien może uwolnić się od nadmiaru formalizmu oraz profesjonalizmu, poprzez odzyskanie swej bezinteresowności, swej zdolności do utwierdzania więzi przyjaźni, do promowania dialogu oraz wzajemnej otwartości jednych wobec drugich, w celu wyrażenia przez to bogactwa istnienia, które jest o wiele bardziej wartościowe od posiadania, a co za tym idzie przewyższa ono twarde prawa produkcji i konsumpcji oraz każdą inną utylitarną i hedonistyczną wizję życia" (Jan Paweł II, Międzynarodowy Jubileusz Sportowców, Rzym 14.IV.1984). c. okazja do sensacji i bałwochwalstwa "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". W artykule "Futbol sposób na wspólne dojrzewanie czy bałwochwalstwo. Impresje misjonarza z Argentyny" pisze on tak: "Obok rekreacyjnego wymiaru zainteresowania i uprawiania futbolu, ma on charakter szeroko profesjonalny. Związany jest z nim biznes i duże pieniądze. W dobie globalnie wysokiego bezrobocia, jest to bezwzględnie pozytywne, że piłka nożna w szerokim sensie otwiera perspektywy zarabiania na życie. Transfery zawodników, reklama, totalizator sportowy, sprzęt piłkarski, przeprowadzanie zawodów sportowych, gastronomia, gadżety ligowych klubów, a więc masowo produkowane klubowe koszulki, szaliki, odznaki itp., tworzą znamiona "futbolowego przemysłu". "Spirala pieniądza" związana z futbolem nakręca jednak wielu ludzi do tego stopnia, że piłka nożna staje się przysłowiowym "bożkiem", wokół którego wszystko się kręci i któremu poświęca się takie wartości, jak uczciwość, zdrowie i rodzina" (ks. M. Piątkowski, SVD). W umysłach prostych ludzi obiektem podziwu i uwielbienia staje się ktoś, kto nieraz ze wszech miar na takie uwielbienie nie zasługuje. "Nigdy nie zapominajcie, drodzy atleci - mówił Ojciec święty - że inni ludzie a w szczególności młodzi, patrzą na was, a często także stanowicie ważne punkty odniesienia" (Jan Paweł II, Audiencja dla drużyny Atlanta Bergamo, 6.XII.1997) Nie dlatego, by widowiskowość sama w sobie była negatywna, ani by sport nie miał tytułu do istnienia, ale po to, by nie stał się on szkodliwym idolem, czyli bałwanem, trzeba uniknąć błędnych wyobrażeń, lokowanych w wybijających się sportowcach. Wzrastający kult gwiazd sportowych, które poddawane są nienaturalnym stresom, wynikający z tworzonych przez media sztucznie wyolbrzymionych oczekiwań, rodzi rozczarowania i depresje zawodników przeżywających zniżkę formy lub koniec swoich maksymalnych wyników. Sport staje się w ten sposób zakładnikiem swojej własnej widowiskowości. 2. SZKOŁA DLA CIAŁA Tymczasem Kościół uważa pozytywna postać sportu jako możliwą do osiągnięcia. Kościół uważa ciało ludzkie za arcydzieło stworzenia w porządku materialnym i niestrudzenie poleca podnoszenie wartości tego wspaniałego narzędzia przez odpowiednie wychowanie fizyczne, które z jednej strony pomaga uniknąć wypaczeń na tle kultu ciała, z drugiej zaś strony przysposabia je do wysiłku. Zdrowy, sprawny, silnie zbudowany organizm jest trudno osiągalnym choć dopuszczalnym celem. Kształtowanie takiego właśnie organizmu dowodzi, że nic wzniosłego ani pięknego nie można osiągnąć, bez pokonania ascetycznej drogi, która umacnia i hartuje nas, uzdalniając do osiągnięcia coraz to wyższych celów. Nie można osiągnąć bez szacunku dla życia ludzkiego, czyli bez stosowania medykamentów podejrzanych lub wręcz szkodliwych. Skupienie się na sprawności i wyglądzie ciała bywa zwykle rzeczą poprawną i słuszną, o ile nie wkrada się motywacja narcyzmu, która ogłupia człowieka i wpycha go w pościg za mitem wiecznej młodości. Ciało, według koncepcji chrześcijańskiej, warte jest należytej uwagi, właściwego poszanowania i rozważnej opieki, ponieważ jest okryte szatą wrodzonej godności, wyrażonej jego tajemniczą świętością i przeznaczonej do ostatecznego zwycięstwa nad śmiercią. Z radością powtarzam za św. Pawłem: "Chwalcie więc Boga w waszym ciele" (1 Kor 6,20).
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.