Niewiara nie jest już sprawą kilku jednostek, lecz stała się zjawiskiem masowym - powiedział kard. Paul Poupard, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury.
W rozmowie z watykańską agencją ZENIT przedstawił on swego rodzaju mapę tego fenomenu, podkreślając, że dotyczy on szczególnie społeczeństw, w których przeważa zeświecczony wzorzec kultury. Zdaniem francuskiego kardynała kurialnego, ateizm wprawdzie słabnie, ale mamy do czynienia z praktycznym brakiem wiary, wiążącym się z kulturą przenikniętą zeświecczeniem. Zjawisko "neopogaństwa" związanego z takimi teoriami kosmogonicznymi jak New Age, jest typowe zwłaszcza dla zlaicyzowanych społeczeństw Zachodu. "Wielu mówi o powrocie do sacrum, nie uściślając, że jest to raczej przejaw jakiejś słabej religijności, która nie ma odniesienia do osobowego Boga, przejaw raczej emocjonalny niż doktrynalny" - stwierdził przewodniczący Papieskiej Rady, w której od 25 marca 1993 istnieje odrębna sekcja ds. dialogu z niewierzącymi. Według niego, ta nowa religijność nie oznacza powrotu do wiary, stanowiąc prawdziwe wyzwanie dla chrześcijaństwa. Liczba osób uważających się za ateistów lub niewierzących jest różna, zależnie od kraju i kontynentu. W Afryce niewiara dotyczy głównie Europejczyków i występuje raczej w dużych miastach. W takim kraju jak Republika Południowej Afryki istnieje ponad 6 tys. Kościołów i związków wyznaniowych, trudno więc mówić o braku wiary. W Stanach Zjednoczonych za zdeklarowanych mianem ateistów uważa się jeden procent ludności, z drugiej jednak strony aż 15% mieszkańców nie czuje się związanych z jakimkolwiek Kościołem. Większość Amerykanów modli się, podczas gdy jedynie 1 proc. twierdzi, że nigdy tego nie czyni. W Ameryce Łacińskiej jedynym krajem, w którym oficjalnie wciąż panuje reżim ateistyczny, jest Kuba. Mimo to znamienne jest, że po 40 latach wychowania ateistycznego, 86% mieszkańców wyspy uważa się za wierzących, choć tylko 15% chodzi do kościoła. W Brazylii, która jest największym krajem katolickim na świecie, jesteśmy świadkami przechodzenia z Kościoła katolickiego do innych wyznań. Jeśli jeszcze w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku stanowili oni 93,5% mieszkańców, to obecnie jest ich 73,8%. Jednocześnie odsetek chrześcijan innych wyznań wzrósł z 0,5 do 15%. W sąsiedniej Argentynie 4% ludności uważa się za ateistów a 12% - za agnostyków. Szczególnym przypadkiem jest Meksyk, rządzony przez 70 lat przez władze zdominowane przez masonów o jawnie antyklerykalnym nastawieniu. A jednak 90% mieszkańców to katolicy, a Matkę Bożą z Guadalupe czczą w praktyce wszyscy obywatele tego państwa. "To obrazuje, jak głębokie są korzenie religijności ludowej" - podkreślił kard. Poupard. Dodał, że w Ameryce Środkowej, obejmującej kilka małych państw na południe od Meksyku, pobożność ludowa twardo przeciwstawia się naporowi wzorca świeckiego. Zupełnie odmienna sytuacja występuje w Azji, gdzie - jak zauważył jeden z miejscowych biskupów - "Nie ma zjawiska niewiary, bo nie ma żadnej wiary". Na przykład w Japonii, według kardynała, istnieje prawdziwy supermarket religii, w którym ludzie potrafią wybierać różne wierzenia, zależnie od chwilowych potrzeb i chęci. "Jeśli dodamy do siebie liczbę szintoistów, taoistów, buddystów i chrześcijan, okaże się, że należy do nich 125% ludności tego kraju, gdyż wielu przyznaje się do wyznawania kilku religii naraz" - wyjaśnił przewodniczący Papieskiej Rady Kultury.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.