Doradca prezydenta George'a W. Busha, 54-letni konserwatywny publicysta Deal Hudson, którego zadaniem było pozyskiwanie głosów katolików w trwającej obecnie w USA kampanii prezydenckiej, ustąpił ze stanowiska.
Powodem tej decyzji była zapowiedziana przez liberalny dziennik katolicki "National Catholic Reporter" krytyczna publikacja o jego "błędach przeszłości" - doniosły amerykańskie media. Hudson przyznał się do niewłaściwych zachowań w przeszłości. Jednocześnie w oświadczeniu złożonym na piśmie podkreślił, że - jego zdaniem - celem tej publikacji miało być zdyskredytowanie kampanii wyborczej Busha. "National Catholic Reporter" zamierzał poinformować o niestosownych zachowaniach Hudsona wobec jednej ze studentek w czasach, gdy był wykładowcą na Uniwersytecie Fordham. Według redaktora naczelnego gazety, Toma Robertsa, publikacja miała stanowić reakcję na "bezkompromisowość", z jaką wpływowy politycznie współpracownik prezydenta Busha "ferował opinie o zachowaniach innych ludzi". Wcześniej, na łamach swego magazynu katolickiego "Crisis" Hudson zaatakował swego kolegę uczestniczącego w kampanii wyborczej na rzecz rywala Busha do fotela prezydenckiego - Johna Kerry'ego. Wytknął mu, że obok swych podstawowych obowiązków na rzecz Konferencji Biskupów USA otworzył stronę internetową "Po katolicku na rzecz Kerry'ego". Wkrótce potem osoba ta została zwolniona z pracy. Na początku sierpnia ustąpiła też doradczyni Kerry'ego w związku z zarzutami pod jej adresem oraz jej przeszłości politycznej. Według ostatnich sondaży katolicy są podzieleni w prezydenckiej kampanii wyborczej. Z badań Instytutu Gallupa wynika, że wielu praktykujących katolików popiera Busha, natomiast mniej gorliwi katolicy stawiają na demokratę Kerry'ego. Stwierdzono też, że niegdyś tradycyjnie demokratycznie nastawieni katolicy USA w ciągu minionych 30 lat zachowywali się w wyborach niejednolicie. Z wyjątkiem 1988 roku przeważnie opowiadali się za kandydatem, który był już pewny zwycięstwa.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.