Zarówno w homilii, jak i w całej uroczystości odnalazłem szczególną chęć łączenia - powiedział prezydent Bronisław Komorowski po mszy inaugurującej pontyfikat papieża Franciszka. Poinformował też, że w krótkiej rozmowie z papieżem zaprosił go do Polski.
"Dla mnie jest ważne, że odnalazłem w homilii i w samej uroczystości, także ze względu na obecność zakonu franciszkanów, szczególną chęć łączenia, rodzaj wyczulenia, umiejętności, które kształtują jezuici i szczególną wrażliwość franciszkanów. Połączenie tych dwóch stylów pobożności stwarza podstawy do dużych nadziei na przyszłość" - powiedział Komorowski dziennikarzom.
O mszy inauguracyjnej prezydent powiedział, że była to ceremonia "krótka, zwarta, z szacunkiem dla wszystkich uczestników". "Homilia bardzo blisko Ewangelii i chciałoby się powiedzieć: warto to naśladować. Taka jest rola i miejsce Kościoła we współczesnym świecie i myślę, że wielu duchownych sobie to przemyśli" - dodał.
Pytany o krótką rozmowę z papieżem już po mszy inauguracyjnej Komorowski zapewnił, że ma po niej jak najlepsze wrażenia, podobnie jak z obserwacji rozmów Franciszka z innymi delegacjami. "Było słychać łatwość nawiązywania kontaktu, bezpośredniość, brak pompatyczności, umiejętność skrócenia dystansu i nawiązywania kontaktu z każdym" - ocenił prezydent.
"Dla mnie była to okazja do powtórzenia zaproszenia w imieniu władz państwowych do odbycia pielgrzymki do Polski. Jestem pewien, że takiego ważnego momentu doczekamy" - dodał Komorowski.
Prezydent był też pytany, czego dotyczyła rozmowa jego żony Anny z papieżem. "To była miła wymiana zdań. Obie strony prosiły o jakąś formę wsparcia modlitewnego, z największą przyjemnością tego naszego wsparcia w wymiarze zupełnie prywatnym udzielamy. Uzyskaliśmy też błogosławieństwo Ojca Świętego" - powiedział Komorowski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.