Ks. prałat Zdzisław Peszkowski wystrzałem z pistoletu dał sygnał do rozpoczęcia IV Motocyklowego Rajdu Katyńskiego.
Ponad 60 motocyklistów z Polski i zagranicy wyruszyło spod Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Pielgrzymów pobłogosławił Prymas Polski kard. Józef Glemp. - Niech ta pielgrzymka przypomina i ostrzega przed zbrodniami ludobójstwa. Wyruszamy, by złożyć hołd Polakom, którzy oddali życie na ołtarzu ojczyzny - mówił komandor rajdu, Wiktor Węgrzyn. Prymas Polski błogosławiąc na drogę motocyklistów podkreślił, że rajd ten jest wyrazem łączności między pokoleniami, pomiędzy tymi, którzy walczyli w obronie ojczyzny, i tymi, którzy korzystają z owoców tej walki. O prawdzie, pamięci i prawie przypominał pielgrzymom ks. prałat Zdzisław Peszkowski. Jego zdaniem, są to niezbędne elementy, by do końca wyjaśnić sprawę katyńską i osądzić winowajców, tym bardziej, że ostatnie starania strony polskiej w tej sprawie spotkały się z oporem ze strony rosyjskiego sądownictwa i administracji. Uczestnicy rajdu złożyli wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza oraz kwiaty przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Wyruszyli po okrzyku: "W imię Boże rozpoczynamy" i wystrzale z pistoletu, którymi ks. Peszkowski już po raz czwarty rozpoczął rajd. W rajdzie, poza miłośnikami dwóch kółek z Polski, wyruszyli także członkowie polonijnego klubu motocyklowego "Sokół" z Chicago. Jedzie w nim również kilka kobiet oraz księża, ubrani w skórzane stroje motocyklistów, ale w koloratkach. Pielgrzymi odwiedzą miejsca zbrodni komunistycznych m.in. w Mińsku-Kuropatach, Katyniu, Miednoje, Charkowie, Kijowie-Bykowni oraz polskie pola bitewne. Spotkają się też z mieszkającymi na Wschodzie Polakami.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.