Ksiądz Henryk Jankowski został wczoraj przesłuchany przez prokuratorów w sprawie domniemanego molestowania małoletnich na plebanii parafii św. Brygidy - dowiedział się nieoficjalnie Dziennik Bałtycki.
Nie przyznał się do rzekomego wykorzystywania ministranta. Od kilku dni byliśmy w posiadaniu informacji, że elbląscy śledczy chcą przesłuchać prałata 7 grudnia. Miało do tego dojść w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Elblągu. Wczoraj przez cały dzień śledczy zapewniali nas, że o niczym nie wiedzą. Nie potwierdzali też, że doszło do przesłuchania księdza. Późnym popołudniem dowiedzieliśmy się, że do przesłuchania jednak doszło. - Wszystkie czynności procesowe z księdzem Jankowskim zostały przeprowadzone w Gdańsku w Klinice Gastroenterologii, gdzie prałat przebywa od kilku tygodni. Lekarze zapytani przez śledczych, czy stan zdrowia pozwala na wykonanie tych czynności, odpowiedzili, że tak - twierdzi nasz informator. Informacje te potwierdził wczoraj Zbigniew Więckiewicz, szef Prokuratury Okręgowej w Elblągu. Wiemy już, że ksiądz Jankowski odrzucił wszelkie zarzuty, które pojawiły się w toku śledztwa, jakoby miał kogokolwiek molestować. Śledczym opowiedział o sytuacji na plebanii i jego relacjach z ministrantami. Uznał też, że doniesienie matki jednego z ministrantów, mogło być formą zemsty za zwolnienie jej z pracy na plebanii. Nadal nie wiadomo, kiedy ksiądz Jankowski opuści szpital. - Dla księdza Czai, który zastąpił ks. Jankowskiego 17 listopada, jest to o tyle kłopotliwe, że do tego czasu nie może normalnie rozpocząć pracy na plebanii, ponieważ to ksiądz Jankowski powinien przekazać mu tzw. agendy kościelne, czyli m. in. klucze i dokumenty parafii - mówi bliski współpracownik obecnego proboszcza św. Brygidy.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.