Himalaista Jacek Berbeka zbiera fundusze na wyprawę na Broad Peak (8047 m) w Karakorum, która ma odbyć się na przełomie czerwca i lipca. Jej celem będzie odnalezienie i pochowanie pod szczytem ciał zmarłych - jego brata Macieja oraz Tomasza Kowalskiego.
Obaj zginęli 5 marca podczas schodzenia z Broad Peak po pierwszym zimowym zdobyciu tego wierzchołka.
"Chcemy godnie pochować Maćka i Tomka i mam nadzieję że to się nam uda wspólnymi siłami, dlatego że przyjaciele nigdy nie opuszczają przyjaciół" - powiedział Jacek Berbeka.
Organizacja wyprawy odbywa się przy wsparciu Klubu Wysokogórskiego Zakopane, którego członkiem był Maciej Berbeka. Jej inicjator Jacek Berbeka powiedział PAP, że wszystkie wyprawy w Karakorum tak i ta musi odbyć się za zgodą i pośrednictwem władz Pakistanu.
"Pierwszą transzę na poczet wyprawy musimy wpłacić w ciągu 30 dni. Brakuje jeszcze kilku tysięcy złotych. W kolejnej transzy będziemy musieli wpłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych" - powiedział.
Wpłat można dokonywać na konto Klubu Wysokogórskiego w Zakopanem z dopiskiem "Maciej Berbeka - darowizna". Na koszty składa się m.in. wynajęcie Szerpów - miejscowych tragarzy.
Ministerstwo Sportu i Turystyki zapowiada pomoc w finansowaniu przedsięwzięcia. "Podtrzymujemy deklarację finansowego wsparcia wyprawy pana Jacka Berbeki. Aby mówić o konkretnych sumach musimy znać całościowe koszty ekspedycji" - poinformowała rzeczniczka resortu Katarzyna Kochaniak.
W wyprawie pod przewodnictwem Jacka Berbeki wezmą udział najprawdopodobniej cztery osoby: dwóch Polaków i dwóch Pakistańczyków. Ma odbyć się przed sezonem letnim w Karakorum, kiedy w tych górach organizowanych jest najwięcej ekspedycji. "Oni kochali góry. Nie mogę pozwolić, by pozostali w miejscu, gdzie ktoś mógłby ich zobaczyć" - mówił Jacek Berbeka.
5 marca, podczas zejścia po zdobyciu Broad Peak, Berbeka i Kowalski oddzielili się od 29-letniego Adama Bieleckiego (KW Kraków) oraz 33-letniego Artura Małka (KW Katowic) i nie zdołali powrócić na noc do obozu, co zmusiło ich do biwakowania w ekstremalnych warunkach na przełęczy na wysokości 7900 m. Pakistańczyk, poszukujący zaginionych, nie trafił jednak na żaden ślad. 8 marca kierujący ekspedycją Krzysztof Wielicki, przed opuszczeniem bazy (4900 m) przekazał w rozmowie telefonicznej, że Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski zostali uznani za zmarłych.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.