Prosimy wszystkich, by modlili się za Irak. Jeśli będziemy mieli pokój i bezpieczeństwo, to będziemy mieli wszystko - powiedział w wywiadzie dla włoskiej agencji wiadomości religijnych SIR chaldejski patriarcha Babilonii Emmanuel III Delly.
Podziela on pogląd, że kraj ten się odradza. - Środki przekazu opowiadają jedynie o złych stronach sytuacji w Iraku, zapominając o prawdzie. Często powtarzam to dziennikarzom, ale, jak wiadomo, złe wiadomości zwiększają nakłady gazet. Tymczasem w Iraku dzieje się teraz wiele dobrego - stwierdził zwierzchnik katolickiego Kościoła chaldejskiego. Wymienił przede wszystkim wolność, z której cieszy się naród. - Ludzie mogą się poruszać. W miastach odbudowuje się domy, powstają parki, w których ludzie spacerują i odpoczywają, otwiera się kina i lokale publiczne, jest wiele gazet, a kościoły i meczety są pełne - powiedział patriarcha. Jednocześnie zaznaczył, że choć "jest także wiele pracy i kto jest chętny, ma wiele możliwości", to jednak "niestety wielu nadal lęka się, gdyż pracodawcami są najczęściej przedsiębiorstwa zagraniczne, głównie amerykańskie, a pogróżki odnoszą spodziewany skutek...". Na pytanie włoskiej agencji o to, co dobrego dzieje się dzisiaj w Iraku, Emmanuel III Delly odpowiada, żartując: - Dzisiaj pada, a bardzo potrzebowaliśmy deszczu. Mówiąc poważnie, zaczynamy oddychać wolnością. To ogromny krok naprzód.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.