Prosimy wszystkich, by modlili się za Irak. Jeśli będziemy mieli pokój i bezpieczeństwo, to będziemy mieli wszystko - powiedział w wywiadzie dla włoskiej agencji wiadomości religijnych SIR chaldejski patriarcha Babilonii Emmanuel III Delly.
Podziela on pogląd, że kraj ten się odradza. - Środki przekazu opowiadają jedynie o złych stronach sytuacji w Iraku, zapominając o prawdzie. Często powtarzam to dziennikarzom, ale, jak wiadomo, złe wiadomości zwiększają nakłady gazet. Tymczasem w Iraku dzieje się teraz wiele dobrego - stwierdził zwierzchnik katolickiego Kościoła chaldejskiego. Wymienił przede wszystkim wolność, z której cieszy się naród. - Ludzie mogą się poruszać. W miastach odbudowuje się domy, powstają parki, w których ludzie spacerują i odpoczywają, otwiera się kina i lokale publiczne, jest wiele gazet, a kościoły i meczety są pełne - powiedział patriarcha. Jednocześnie zaznaczył, że choć "jest także wiele pracy i kto jest chętny, ma wiele możliwości", to jednak "niestety wielu nadal lęka się, gdyż pracodawcami są najczęściej przedsiębiorstwa zagraniczne, głównie amerykańskie, a pogróżki odnoszą spodziewany skutek...". Na pytanie włoskiej agencji o to, co dobrego dzieje się dzisiaj w Iraku, Emmanuel III Delly odpowiada, żartując: - Dzisiaj pada, a bardzo potrzebowaliśmy deszczu. Mówiąc poważnie, zaczynamy oddychać wolnością. To ogromny krok naprzód.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.