Kościół katolicki w Wielkiej Brytanii po raz kolejny wyraził sprzeciw wobec dalszej liberalizacji badań na embrionach.
Arcybiskup Westminsteru kard. Cormac Murphy-O'Connor w wywiadzie dla stacji BBC wyraził oburzenie propozycjami komisji parlamentarnej, która zamierza znacznie złagodzić przepisy prawne w sprawie "zapładniania in vitro". W swoim raporcie komisja zaproponowała znaczne złagodzenie zasad etycznych w medycynie reprodukcyjnej. Na przykład rodzice brytyjscy będą mogli w przyszłości wybrać płeć dziecka w razie sztucznego zapłodnienia. Jeśli projekt ten zostanie przyjęty, Wielka Brytania stałaby się pierwszym krajem w Europie, w którym byłaby dozwolona selekcja według płci. W związku z tym krytycy ostrzegają, że może dojść do "programowaniu dzieci według wzoru". Propozycja komisji dąży do ukrycia rozważań na temat wartości życia - oświadczył w związku z tym kardynał, dodając, że kraj znajduje się na "równi pochyłej" i wymaga natychmiastowej debaty na temat biomedycyny z udziałem filozofów i teologów. Deputowani do parlamentu zażądali ponadto w swoim raporcie likwidacji Krajowego Urzędu ds. Embriologii i Badań nad Płodnością, który dotychczas sprawował nadzór nad klinikami, badał działania kontrowersyjne z etycznego punktu widzenia i kontrolował badania na zarodkach ludzkich. Na przykład w przyszłości tylko rodzice i lekarze będą decydowali o tym, czy embriony będą badane na okoliczność chorób genetycznych oraz czy mogą być wybierane jako dostarczyciele materiału genetycznego dla chorego rodzeństwa. Projekt ustawy zwalnia też z procedury, która była przeprowadzana przed zapłodnieniem "in vitro" ze względu na dobro przyszłego dziecka i proponuje w zamian jedynie instytucję, która będzie badała jakość postępowania medycznego i pracę klinik dokonujących sztucznego zapłodnienia. Parlamentarzyści brytyjscy nie chcą też wykluczać eksperymentów klonowania, w których będzie można wprowadzać ludzkie geny w płody zwierzęce, w wyniku czego będą powstawały tzw. chimery.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.