Pierwszy raz od ponad 26 lat w niedzielne południe wierni nie odmówili na placu Św. Piotra tradycyjnej modlitwy - informuje TVP.
Grupki pielgrzymów w deszczu wpatrywały się w zamknięte papieskie okno. Mimo że to niedziela, w Watykanie nie było tradycyjnej modlitwy Anioł Pański, ani Regina Coeli. Osiem dni po śmierci papieża, pielgrzymi z wielu krajów zgromadzili się jednak w porze tradycyjnego spotkania przed bazyliką watykańską i patrzyli w odsłonięte okno, w którym pojawiał się zawsze Jan Paweł II. Do większości dopiero teraz dociera, że Jan Paweł II odszedł na zawsze. Tydzień temu, w niedzielę Miłosierdzia Bożego, odczytano w południe tekst, który przygotowano według jego wskazówek. Dziś nic w Watykanie nie wskazuje na to, że jest niedziela. Okno jest zamknięte. Jan Paweł II nigdy, gdy był w Rzymie, a nie w podróży, nie opuścił tego spotkania. Kiedy przebywał w szpitalu, który nazwał „trzecim Watykanem”, pozdrawiał wiernych stamtąd. Kiedy już nie mówił, błogosławił. Z okna Pałacu Apostolskiego, jak zauważali komentatorzy, widać było zawsze cały świat, szczególnie miejsca, gdzie toczyły się wojny, ludzie umierali z głodu, rozgrywały się tragedie i katastrofy. Podczas tych spotkań papież wyrażał swój ból i współczucie, oburzenie i potępienie. A przede wszystkim modlił się o pokój. W Rzymie pada deszcz i jest zimno. Miasto powoli pustoszeje. Wielu ludzi, zwłaszcza młodych, wciąż modli się w Bazylice Świętego Piotra, gdzie wcześniej na katafalku spoczywało ciało papieża.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.