Ten medalik ma naprawdę tak niezwykłą moc? A może jest podejrzaną fałszywką? Czy prorok Eliasz i Paweł Pustelnik byli pionierami światowej masonerii?
Zacznę od barwnej opowieści znajomego. – Dostaliśmy od Tomka Budzyńskiego medaliki z krzyżem św. Benedykta – opowiada Grzegorz Wacław „Dziki”, jeden z bohaterów książki „Radykalni”. – Jeden medalik dostałem ja, drugi Grzesiek Górny. Dostałem też opis i powiem ci szczerze – zachwyciło mnie to. Zacząłem go nosić. Robiliśmy wtedy dla „Frondy” film pod tytułem „Dzyń”. Miałem w nim zagrać postać Artura Rimbauda. Pojechaliśmy do Puław, całą noc ćwiczyliśmy z reżyserem wiersz, który miałem recytować. Po wszystkim poszedłem pod prysznic i powiesiłem medalik na haczyku. Wykąpałem się, wyszedłem i wyjechaliśmy z tego hotelu. Było to w Kazimierzu, a pojechaliśmy na wzgórza pod Puławami, gdzie Tomek doświadczał iluminacji, będąc w wieku młodzieńczym. (śmiech) W drodze powrotnej zorientowałem się, że nie mam medalika. Wpadłem w panikę. Nigdy w życiu czegoś takiego nie doświadczyłem. Nawet gdy dostałem nożem w brzuch, nie bałem się tak, jak wtedy. Krzyczę: „Szybko, musimy wracać do hotelu po medalik!”. Wróciliśmy. Wpadłem do hotelu, a kobieta w recepcji usłyszała tylko takie „ziiiiuuut” i już mnie nie widziała. Podbiegłem pod prysznic i nagle hotelem wstrząsnął ogromny ryk: „Jeeeest!!!”. (śmiech) To było takie irracjonalne doznanie, jakiego nigdy w życiu nie miałem. Ja po prostu wewnętrznie czułem, że tego potrzebuję, że jest to dla mnie dobre. To nie było myślenie magiczne, to było przeczucie. I faktycznie, myślę, że temu medalikowi zawdzięczam to, że trafiłem w końcu do Kościoła. Było też inne wydarzenie. Zachorowałem i nocowałem u znajomych na Targówku. Kładąc się spać, zdjąłem ten medalik i położyłem na stoliku obok łóżka. W momencie kiedy już spałem, sparaliżowało mnie coś, nie mogłem się poruszyć, ani nawet otworzyć oczu. Tylko doznanie takiej wszechogarniającej pustki, ciemności i zimna. Chciałem wołać o pomoc, przecież za ścianą spali znajomi, ale nawet najlżejszy szmer nie wydobył się z mojego gardła. Jakby zacisnęła się na mnie jakaś wielka łapa i ściskała z całej siły. Dotarło do mnie tylko, że ciągle mogę myśleć, pomyślałem więc: „Jezu, ratuj!” i... nagle puściło. Byłem taki spietrany, że nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Złapałem więc różaniec, owinąłem sobie dookoła ręki i modliłem się na nim aż zasnąłem. Podobnych ciężkich doznań, póki co, mi oszczędzono, ale było kilka zdarzeń, w których brałem udział i na własne oczy mogłem się przekonać, jaką siłą dysponuje nasz przeciwnik.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.