Proces beatyfikacyjny Jana Pawła II może przybrać nieoczekiwany przebieg.
Wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że zmarły Papież zostanie uznany za męczennika. Mario Agnes, redaktor naczelny watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano", powiedział w czwartek, że chociaż Jan Paweł II przeżył zamach w 1981 r., to jednak był męczennikiem. To oznaczałoby, że do pomyślnego zakończenia procesu beatyfikacyjnego nie będzie potrzebny cud za jego przyczyną. Taka decyzja Watykanu znacznie skróciłaby przebieg procesu. - Kamienie na placu Świętego Piotra, które zostały spryskane krwią rannego Papieża, powinny być przechowywane, ponieważ naznaczyła je krew autentycznego męczennika, Papieża, który został poważnie zraniony, będąc w pełni swoich sił fizycznych - powiedział Agnes na dorocznym spotkaniu polityków katolickich. Początkowo hierarchowie Kościoła odrzucali sugestie, że zamach dokonany przez Agcę może być podstawą do uznania męczeństwa Papieża Polaka. Podkreślali też, że inni kandydaci na ołtarze również cierpieli na liczne przypadłości, a jednak rzadko kiedy bywali uznawani za męczenników. Chociaż Benedykt XVI zapewniał, że postara się skrócić do minimum czas trwania procesu beatyfikacyjnego, nie zmieniało to faktu, że cud ciągle jest potrzebny. Z kolei liczne uzdrowienia, nawet ze śmiertelnych chorób, które zgłaszano jako dokonane za wstawiennictwem Jana Pawła II, nie spełniały wszystkich kryteriów potrzebnych do zakwalifikowania jako cud. - To, że Jan Paweł II nie umarł po zamachu, nie zmienia faktu, że był męczennikiem - oznajmił Agnes. Coraz więcej podobnych głosów pojawia się teraz wśród watykańskich decydentów. W zeszłym miesiącu kardynał Jose Saraiva Martins, prefekt Kongregacji ds. Świętych, stwierdził, że ostateczną decyzję w tej sprawie powinna podjąć grupa ekspertów teologicznych, biorąc pod uwagę zarówno wieloletnie cierpienia Papieża, jak i jego odbywającą się na oczach całego świata agonię. Wypowiedź redaktora "L'Osservatore Romano" jest najnowszym głosem w tej sprawie pochodzącym z kręgów watykańskich.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.