Małe ojczyzny, nawet ubogie, dają siłę na całe życie - do takich wniosków doszli uczestnicy prezentacji książki "Jak Ślązak z Bułgarem" Aliny Petrowej- Wasilewicz i ks. Jerzego Szymika, która odbyła się w Mazowieckim Domu Kultury w Warszawie.
Urodziliśmy na marnych terytoriach, ale chcieliśmy pokazać, że każda mała ojczyzna, choć uboga, daje siłę na całe życie - mówili autorzy - dziennikarka Katolickiej Agencji Informacyjnej i profesor na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego, członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Wyjaśniali, że taką siłę czerpią z rodziny, opowieści rodzinnych, z kultury, a nade wszystko z wiary. - Urodziłem się w Pszowie, w połowie XX wieku, a nie w XIII, także nie w stanie Illinois czy na przedmieściach Paryża i wierzę, że Bóg ma "pomysł" na Jurka Szymika, który przyszedł na świat w konkretnej rodzinie, miejscu i czasie i że w tej sytuacji życiowej mam się stawać tym, kim On chce abym był - mówił ks. Szymik. Autorzy podkreślali, że choć dzieli ich niemal wszystko, znaleźli zdumiewającą zgodność, gdy rozmawiali o swoich rodzicach, rodzinach, miejscach urodzenia, ojczyznach mniejszych i większych, gdyż w każdym człowieku tkwi uniwersalna potrzeba zakorzenienia, ładu i sensu, a także bezpieczeństwa, które jest potrzebne, by podjąć odpowiedzialność za własne życie. Przyznawali, że pochodzenie z prowincji (podtytuł książki brzmi "Patchwork prowincjonalny") nie jest łatwe, bywa źródłem kompleksów i zranień, ale przypomnieli słowa Czesława Miłosza, że chcą podjąć to dziedzictwo - nie ma mowy o zacieraniu śladów. Alina Petrowa przyznała, że książka powstała także z przekory - z chęci opowiedzenia historii, które nikogo nie obchodzą. Autorzy mówili o dwoistości, a nieraz obcości, która staje się ich udziałem - ks. Szymik odczuwa ją z powodu dużej odrębności regionalnej Śląska, zaś jego współautorka z powodu dwukulturowości - wychowywała się w bułgarsko-polskiej rodzinie. Taka sytuacja graniczna nie jest łatwa, ale kompensuje ją bogactwo dwóch światów, które cię kształtują - stwierdziła dziennikarka KAI. Autorzy przypomnieli także słowa Jana Pawła II, wypowiedziane na rynku w Wadowicach, jego długą "litanię wdzięczności", w której wyliczył osoby i miejsca, kształtujące osobowość przyszłego papieża. - Każdy człowiek mógłby wypowiedzieć taką litanię. Chcieliśmy też ocalić od zapomnienia takich ludzi jak pani Klara z Pszowa, która pamiętała wszystkich członków rodzin z miasteczka i gdy ktoś przyszedł dać na wypominki z pamięci spisywała nawet kilkadziesiąt nazwisk, czy Iwancza - szewca z Sofii, który był przeświadczony, że Bóg chciał, by Iwanczo naprawiał ludziom buty, a po sposobie ścinania obcasów potrafił określić charakter właściciela. Alina Petrowa-Wasilewicz, ks. Jerzy Szymik, Jak Ślązak z Bułgarem, czyli patchwork prowincjonalny, Księgarnia św. Jacka, Katowice 2005.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.