Alex Ferguson po zakończeniu sezonu przestanie być trenerem piłkarzy Manchesteru United. 71-letni szkoleniowiec pracował na tym stanowisku 27 lat. Teraz ma być ambasadorem klubu i zasiadać w jego zarządzie.
"To na pewno nie była dla mnie łatwa decyzja, ale moment jest odpowiedni" - powiedział Szkot.
W tym sezonie zdobył z "Czerwonymi Diabłami" 13. w karierze mistrzostwo Anglii. Na liście jego dokonań znajdują się też m.in. dwa triumfy w Lidze Mistrzów, jeden w Pucharze Zdobywców Pucharów i pięć w Pucharze Anglii. Ma też w dorobku m.in. cztery Puchary Ligi w Anglii, 10 Tarcz Dobroczynności bądź Wspólnoty, Superpuchar Europy i klubowe mistrzostwo świata.
Uważany jest za najwybitniejszego trenera klubowego w brytyjskim futbolu.
Zespół z Old Trafford prowadził nieprzerwanie od 1986 roku. Żaden inny trener nie pracował z nim tak długo. Zdystansował pod tym względem nawet legendarnego Matta Busby'ego.
Już raz, po sezonie 2001/02, mocno zastanawiał się nad odejściem, ale wówczas władze klubu przekonały go do pozostania.
Gdy dwa tygodnie temu zdobył kolejny tytuł mistrzowski padły pytania, czy nadal chce pracować. Wówczas nikomu nie wspomniał, że myśli o odejściu. Powiedział, że emerytura nie jest dla niego.
"Doszedłem do wniosku, że najważniejsze jest, by zostawić klub w najmocniejszej z możliwych kondycji. Wiem, że właśnie tak teraz jest i wierzę, że wszystko będzie się rozwijać w odpowiednim kierunku. Jakość poszczególnych piłkarzy, balans wiekowy w drużynie sprawiają, iż jestem pewny kolejnych sukcesów" - zaznaczył Ferguson.
Po zakończeniu sezonu i operacji biodra, jakiej musi się poddać, zamierza nadal działać w klubie. Obejmie stanowisko ambasadora oraz członka zarządu. "Cieszę się na nowe wyzwania" - przyznał.
Wspominając swoją karierę nie zapomniał o żonie, która była dla niego zawsze wsparciem. "Cathy - tak nazywa się klucz do mojego sukcesu. Moja żona zawsze była przy mnie, wspierała mnie i dodawała otuchy oraz odwagi. Sprawiała, że czułem się pewnie. Żadne słowa nie wyrażą tego, co dla mnie znaczy" - napisał w oficjalnym oświadczeniu Ferguson.
Szkoleniowiec podziękował również całemu sztabowi oraz ludziom, którzy kiedykolwiek mu pomagali w trudnych momentach.
"W początkowych latach mojej pracy dostałem olbrzymie wsparcie, zwłaszcza od Sir Bobby'ego Charltona, który dał mi pewność siebie i możliwość budowy nie tylko drużyny, ale całego klubu" - wspominał.
Na razie klub nie poinformował, kto będzie jego następcą.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.