O. Tadeusz Rydzyk uruchomił w Toruniu jedno z największych studiów telewizyjnych w Polsce.
- Samo wyposażenie kosztowało minimum 5 mln zł - szacuje dystrybutor sprzętu telewizyjnego Pierwszą audycję na żywo z nowego studia Telewizja Trwam wyemitowała w sobotę wieczorem. - To pierwsze studio z prawdziwego zdarzenia. Można chociaż przez chwilę spojrzeć na to piękne dzieło - oznajmił widzom o. Piotr Andrukiewicz. Kamera omiotła olbrzymie pomieszczenie z podwieszonymi na suficie lampami i kilkoma kamerami. Po czym rozpoczął się program o skutkach wojny polsko-bolszewickiej z udziałem historyków: prof. Zbigniewa Karpusa i prof. Stanisława Alexandrowicza z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Okazały gmach studia telewizji o. Rydzyka stoi na zapleczu toruńskiego klasztoru redemptorystów. Osoby postronne nie mogą się do niego zbliżyć. Terenu strzegą kamery. Kiedy do ogrodzenia podszedł nasz fotoreporter, natychmiast wyrósł przy nim ochroniarz. Do tej pory programy TV Trwam były realizowane w studiu w Warszawie i w niewielkim pomieszczeniu na pierwszym piętrze klasztoru redemptorystów w Toruniu. Udało się nam ustalić, co kryje się za murami nowego budynku. Sam gmach ma 825 m kw. powierzchni. Studio wysokie na dwie kondygnacje zajmuje 500 m kw. Tak wielkie sale ma jedynie centrala TVP w Warszawie. Na I piętrze reżyserka i pokój realizatora dźwięku. W środku są też m.in. charakteryzatornia, sale techniczne i socjalne dla pracowników. Budowę studia sfinansowała Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, której rektorem jest o. Rydzyk. Sam budynek według szacunków ekspertów kosztował ok. 3 mln zł. - Wyposażenie studia w średniej klasy sprzęt telewizyjny to wydatek rzędu minimum 5 mln zł - mówi przedstawiciel firmy dostarczającej takie wyposażenie. Tyle kosztują nowe kamery z wyposażeniem, mikser wizyjny i dźwiękowy, oświetlenie, wyposażenie reżyserki oraz kosztująca najwięcej tzw. centralna aparatura - czyli cała elektronika obsługująca studio. To jednak nie koniec telewizyjnych inwestycji o. Rydzyka. - Nie jest to ostatnie studio telewizyjne - zaznaczył we wstępie do sobotniego programu o. Andrukiewicz. - Są w planie następne. Ale wszystko zależy od tego, czy będą na to środki. A więc również od naszej solidarności z dziełem Telewizji Trwam.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.