Czy wolno leczyć wbrew wierze?

Zdaniem Sądu Najwyższego pisemny sprzeciw wobec transfuzji krwi, jaki noszą przy sobie na wypadek utraty świadomości świadkowie Jehowy, jest wiążący.

Lekarza wiąże oświadczenie pacjenta, że nie wyraża on zgody na określony zabieg czy metodę leczenia. Nawet jeśli chodziłoby o ratowanie życia. Takie jednoznaczne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w precedensowym postanowieniu 27 października 2005 r. Jest to pierwsza tego rodzaju sprawa na jego wokandzie - zaznaczył sędzia Jacek Gudowski uzasadniając werdykt. "Żadnej krwi" W wypadku drogowym w sierpniu 2004 r. poważne obrażenia odniosła Bogusława Ł., a jej mąż stracił w nim życie. Przy rannej, która była nieprzytomna, znaleziono "Oświadczenie dla służby zdrowia" z czerwonym nadrukiem: "Żadnej krwi". Bogusława Ł. kategorycznie sprzeciwiała się w nim przetaczaniu krwi pełnej i preparatów krwiopochodnych. Jednocześnie wyrażała zgodę na przyjęcie wszystkichleków niekrwiopochodnych. Wyjaśniała też swoje pobudki - płynęły dla świadków Jehowy z nakazu religijnego zapisanego w Biblii. Deklarowała rezygnację z wszelkich roszczeń w razie negatywnych skutków zastosowania się do jej życzenia. Oświadczenie spisane zostało na drukowanym formularzu na pół roku przed wypadkiem i podpisane przez dwu świadków z podaniem ich adresów i numerów dowodów osobistych. Takie same oświadczenia noszą przy sobie, z reguły w dowodzie tożsamości, inni świadkowie Jehowy. Sąd wyraża zgodę Lekarz ratujący Bogusławę Ł. powstrzymał się od transfuzji, mimo że jej stan tego wymagał. Wystąpił jednak natychmiast do sądu o wyrażenie zgody na przetoczeniekrwi. Sąd taką zgodę następnego dnia wyraził. Uznał oświadczenie za niewiarygodne, a transfuzję za konieczną i w pełni uzasadnioną. Zabiegu jednak nie przeprowadzono. Lekarze zastosowali lek zwiększający liczbę krwinek czerwonych dostarczony przez rodzinę Bogusławy Ł. Tym razem wszystko skończyło się szczęśliwie. Z decyzją sądu nie zgodził się syn Bogusławy Ł. i ona sama. Sąd II instancji nie rozpatrzył ich apelacji co do meritum. Tymczasem bowiem Bogusława Ł. wyszła ze szpitala, a więc - tłumaczył sąd - rozstrzygnięcie w tej kwestii nie było już potrzebne. Prawo do dwu instancji W kasacji zarzucono przede wszystkim naruszenie przepisów ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, statuujących zasadę zgody pacjenta na badania i leczenie i określających wyjątki od tej reguły. Pełnomocnik Bogusławy Ł. polemizował przed Sądem Najwyższym przede wszystkim ze stanowiskiem wyrażonym w uzasadnieniu zaskarżonego werdyktu, że jej oświadczenie nie mogło być uznane za wiarygodne z braku notarialnego poświadczenia podpisu. Zwracał uwagę, w żadnej ustawie nie ma klauzuli obligującej do ratowania życia wbrew woli pacjenta i stosowania w tym celu metody, na którą on się nie godzi.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
27°C Wtorek
dzień
28°C Wtorek
wieczór
24°C Środa
noc
22°C Środa
rano
wiecej »