Przeciwko szykanowaniu katolików i próbom zakłócania przez władze pracy duszpasterskiej Kościoła zaprotestowała diecezja Guantánamo-Baracoa na Kubie.
2 grudnia policja zatrzymała na cztery godziny posiadającego obywatelstwo włoskie klaretyna, ks. Lamberta Okere. Nie przedstawiono mu żadnych zarzutów, ograniczając się jedynie do tak zwanej „rozmowy ostrzegawczej”. Kapłana zwolniono po interwencji biskupa diecezjalnego i władz zakonnych. Kubańskie władze dopuściły się także szykan wobec uczestników rekolekcji powołaniowych zorganizowanych przez klaretynów w Guantánamo. W minioną niedzielę, 11 grudnia zatrzymano samochód, którym grupa udawała się na chwilę wypoczynku i refleksji poza miasto. Po czterogodzinnym pobycie w areszcie zwolniono kapłana, alumnów i młodzież, nakładając grzywnę na osoby, które nie posiadały dokumentów.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.