Nie można niczego narzucać nawet w najbardziej kontrowersyjnych kwestiach - mówi przewodniczący Papieskiej Rady Jedności Chrześcijan kardynał Walter Kasper.
Katarzyna Wiśniewska: Kardynał Ratzinger powiedział w 1992 r. w wywiadzie dla dziennika "Le Monde", że "liberalizm i chrześcijaństwo powinny się spotkać i wzajemnie zapłodnić". Czego katolicyzm mógłby się nauczyć od liberalizmu? Kard. Walter Kasper: Katolicyzm i liberalizm to nie są doktryny przeciwstawne, wiele już nauczyliśmy się od siebie nawzajem. Szczególnie od czasów II Soboru Watykańskiego. Wspólny dla katolicyzmu i liberalizmu jest ogromny szacunek dla praw ludzkich, akcentowanie znaczenia wolności religijnej. Najwyraźniej mówi o tym Konstytucja "Gaudium et spes". To rewolucyjny i nowoczesny dokument, który potwierdza autonomię człowieka niezależną od jego wyznania. Także autonomię kultury. Afirmuje świat postrzegany wcale nie jako drugorzędny czy zależny od Kościoła. Oczywiście potrzebujemy ciągle pewnego aliansu między kulturą nowoczesną i chrześcijaństwem, bo Kościół nie może zasklepiać się w sobie, nie żyjemy przecież w średniowieczu. To jednak nie może być bezkrytyczna akceptacja nowoczesności, tylko konstruktywny, a zatem krytyczny dialog z nowoczesnością. - Czy nie można by znaleźć jakiegoś złotego środka, np. między rygoryzmem katolickiej etyki seksualnej a permisywizmem laickiej? - Tu znów jest pytanie, jak rozumiemy słowo "liberalny". Nie wydaje mi się możliwe, żeby Kościół zmienił swoje stanowisko w dyskusyjnych kwestiach etycznych, takich jak antykoncepcja. Myślę, że jest niezwykle trudne dla Kościoła wytrwać wbrew krytykom przy swojej nauce, ale Kościół nie jest od tego, żeby iść z duchem czasu, jakby był jedną z nowoczesnych doktryn. Jeśli mówimy o liberalizacji Kościoła w kwestii etyki seksualnej, to powinna ona iść raczej w stronę zwiększania odpowiedzialności za wszystkie kultury, a nie ich etycznej emancypacji. Jednocześnie potrzebne jest spojrzenie nie odgórne, ale oddolne, wzięcie pod uwagę potrzeb i warunków poszczególnych regionów świata. Ale wszystko musi mieć swoje granice. - Czy jest zatem możliwe, że Kościół zaaprobuje stosowanie niektórych środków antykoncepcyjnych? - Na pewno nie można wypowiadać się autorytatywnie na temat tego, co zdarzy się za iks lat. To wymaga czasu. - Wielu katolików sądzi, że po Soborze nastąpiła dezintegracja Kościoła. Ale czy "zwarcie szeregów" jest możliwe? Czy obecny Kościół rzymskokatolicki nie mógłby być podobny do pierwotnego, bardzo przecież zróżnicowanego? - Kościół starożytny i średniowieczny był zróżnicowany i taki model powinniśmy propagować. Kościół nigdy nie wyglądał jak monolit. Pluralizm nie jest wrogiem, ale bogactwem, dlatego czymś w Kościele niezbędnym jest dyskusja o wszystkich problemach. Nie można nawet w najbardziej kontrowersyjnych kwestiach narzucać niczego ani zagłuszać niczyjego głosu, byłby to totalitaryzm, którego nie chcemy. Z drugiej strony nie można akceptować sprzeczności w fundamentalnych kwestiach dogmatycznych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.