Kardynał Norberto Rivera Carrera wyraził zadowolenie z faktu, że tak zwana Zapatystowska Armia Wyzwolenia Narodowego działająca w meksykańskim stanie Chiapas porzuciła drogę zbrojnej rebelii i rozpoczęła działalność ściśle polityczną.
Co prawda przywódca tego ruchu noszący pseudonim „wicekomendant Marcos” nadał mu rys wyraźnie lewicowo-populistyczny, jednak zapoczątkowana przezeń tak zwana „inna kampania” przed lipcowymi wyborami prezydenckimi stwarza pewne nadzieje. Ambicją szefa zapatystów jest zjednoczenie meksykańskiej lewicy w jednolitym „ruchu antykapitalistycznym”. Służyć temu ma zainaugurowana 1 stycznia w San Cristóbal de las Casas półroczna kampania wyborcza składająca się z serii masówek ludowych w różnych częściach kraju. Przedstawiając swój program na pierwszym mityngu wyborczym „wicekomendant Marcos” wystąpił zamaskowany. Nawiązując do tego faktu kardynał Rivera wezwał Meksykanów, by uważnie wsłuchali się w polityczne propozycje i wyrazy niezadowolenia, niezależnie czy ich autorzy występują z zakrytą twarzą, czy jawnie. Arcybiskup stolicy Meksyku zwrócił przy tym uwagę, że reformy w kraju nie mogą ograniczać się do głosowania i wybierania osób choćby najbardziej godnych, ale powinny angażować jak największa liczbę obywateli.
To tylko zachęciłoby Moskwę do kontynuowania agresywnej polityki.
Prace naprawcze trwają wszędzie tam, gdzie pozwala na to sytuacja bezpieczeństwa.
Prezydium COMECE z niepokojem przyjęło niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.