Opus Dei, którą demonizuje w swej książce "Kod Leonarda da Vinci" Dan Brown uważa, iż film nakręcony według tej głośnej powieści powinien być zakazany dla dzieci, ponieważ należy je uchronić przed "manipulacją historyczną".
Warto zadać sobie pytanie, czy nie należałoby uznać tego filmu za niedozwolony dla dzieci - powiedział w Rzymie rzecznik Dzieła. Jeśli dorośli potrafią odróżnić fikcję od prawdy, to dziecku w obliczu manipulowania historią brak kryteriów pozwalających na krytyczne podejście - dodał Marco Carrogio odpowiedzialny w Opus Dei za kontakty z międzynarodowymi mediami. Carrogio, pytany przez katolicką agencję Zenit, zarzucił filmowi, który wejdzie w maju na ekrany kin amerykańskich, iż zawiera sceny "podstępnej przemocy". Rzecznik podkreślił, że Opus Dei nie zamierza wystąpić na drogę sądową przeciwko twórcom filmu, ponieważ nie chce "robić mu promocji". Jedyną odpowiedzią ze strony Opus Dei będzie deklaracja pokoju - zapewnił Carrogio. Hierarchia Kościoła katolickiego z ubolewaniem przyjęła światowy sukces powieści "Kod Leonarda da Vinci", której autor dość swobodnie obchodzi się z historią i z dogmatami. Włoski kardynał, arcybiskup Genui Tarcisio Bertone zorganizował ostatnio seminarium w celu "przypomnienia prawdy" wypaczonej w książce i zwrócił się do katolików, aby jej nie czytali. Również anglikanie - jak pisze agencja AFP z Londynu - są zakłopotani z powodu napływu do Opactwa Westministerskiego w centrum Londynu turystów, którzy chcą przejść śladami bohaterów Dana Browna. Przewodnicy korzystają przy tym ze specjalnie wydrukowanej broszurki, która pomaga im odpowiadać na pytania turystów związane z postaciami z powieści.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.